Bar na przedmieściach.

Rob

- Chyba raczej to drugie, jedna mi prawie koszulkę rozdarła bijąc się z innymi. - zaśmiał się poczym zmienił temat - Mieszkasz niedaleko?

Nailah

- ciekawie musiało być - zachichotała pod nosem.
- mieszkam może z dwie ulice dalej. Na takim trochę odludziu - pokręciła teatralnie oczami. Pasowało jej to gdyż miała dość blisko do baru w którym pracowała, o.

Rob

- Taa. Ja mieszkam trzy ulice dalej. - pociągnął 4 łyki i zakupił drugie piwo.

Nailah

- jesteśmy prawie sąsiadami, chociaż zależy jeszcze w którą stronę te twoje 3 ulice 'idą' - zrobiła minę taką o [oO ] i uniosła brew. Chyba źle powiedziała no ale miała nadzieję iż mężczyzna to zrozumie.

Rob

Spojrzał dziewczynie prosto w oczy.
- W prawo. - uśmiechnął się *,*

Nailah

- ja też w prawo! Bo to dla prawicy ; x - palnęła byle co ale zaraz sprostowała.
- jest tam bar Reni's Rooster, zapraszam do niego - wtrąciła i zaraz dodała.
- mają pyszne piwo i kelnerki jakie fajne - zaśmiała się.

Rob

- Kelnerki fajne jak ty? - wymsknęło mu się. xD - To wpadnę kiedyś.

Nailah

- tak fajne jak ja.. jestem tam jedyną kelnerką. Niedawno zwolnili jedną. Gdy mnie nie barman musi robić za dwóch. - wymamrotała i machnęła ręką. Zupełnie jakby się tym nie przejmowała, oO.

Rob

- Współczuję, musisz mieć dużo pracy. - spojrzał na zegarek, po czym wypił całe piwo jakie zostało - Muszę już niestety iść... Czy może się jeszcze gdzieś przejdziemy?

Nailah

- jeśli nie masz nic przeciwko to możemy się przejśc, chyba że masz dużo na głowie to nie będą zawadzać - powiedziała odkładając już pustą szklankę po piwie. Spojrzała na niego.

Rob

- Ogólnie to miałem jeszcze iść do sklepu, ale to nie ucieknie. - uśmiechnął się *w*

Nailah

- no to prowadź gdzie chcesz iść - uśmiechnęła się i złapała go tak pod rękę. Spojrzała na niego a później na barmana, wystawila mu wrednie jęzor >,<

Rob

Otworzył dziewczynie drzwi, po czym ruszył do parku.
- Dobra, to idziemy do parku ^__^ - odrzekł.

Nailah

- jak sobie szefie zyczysz - powiedziała i wyszła za nim. O. Nawet zadowolona, niach.

Melissa Johnes

Przyszła, po czym usiadła w kącie sali. Może dlatego, że był to jedyny najlepszy wolny stolik, a może dlatego, że nie chciała się nikomu rzucać w oczy. Zamówiła jakiś tam sok, po czym wyjrzała przez okno.