Herbaciarnia

Juliett

Zawahała się.
- No nie, coś tam widziałam. Byłam w kawiarni, na plaży... no, i to na tyle. - stwierdziła.

Oscar · Gość

Skinął głową.- No to nad jezioro Cię zaprowadzę, kiedyś.- powiedział. Upił łyka gorącej herbaty.- Ile masz lat?- zapytał.

Juliett

Skinęła głową, akceptując jego słowa.
- Siedemnaście. Ale jestem nad wiek dojrzała. - zapewniła i roześmiała się cicho.

Oscar · Gość

- Mhm.- mruknął z lekkim uśmiechem.- Czyli jesteś niepełnoletnia jeszcze..- uznał po chwili, uśmiechnął się szeroko.

Juliett

Spojrzała na niego niepewnie.
- Jeszcze tylko przez dwa miesiące. Urodziłam się w grudniu. - wyjaśniła patrząc na niego.

Oscar · Gość

- Którego?- zapytał od razu. A co tam, jakaś impreza by była dobra. Uśmiechnął się do siebie, dobra, może nie impreza, ale jakieś życzenia by były dobre.

Juliett

Uśmiechnęła się.
- Trzeciego. Trzeciego grudnia, prawie osiemnaście lat temu. Pamiętna data, chociaż ja jej nie pamiętam wcale, a wcale. - stwierdziła wesoło.

Oscar · Gość

- Dziwne by było jakbyś pamiętała.- zaśmiał się cicho. - Czyli trzeciego wpadam na imprezę.- powiedział. To nic, że nie wie gdzie mieszka. xd

Juliett

Zawahała się, lecz tylko na chwilę.
- Jasne. Uprzedzę brata. - roześmiała się wesoło. No tak, pewnie Justin byłby dośc zaskoczony. A z resztą, do tego czasu może znajdzie własne mieszkanie. Uśmiechnęła się i zrobiła łyk herbaty.

Oscar · Gość

- Mieszkasz z bratem?- zapytał. Nie, że był zdziwiony, czy coś. Pytał po prostu, jak na ciekawego człowieka przystało.

Juliett

Skinęła głową.
- Tak wyszło. - przyznała, wciąż łagodnie uśmiechnięta.
- Ale mam nadzieję, że niedługo, jest trochę... - zawahała się szukając odpowiednio dobranych słów. - Zbyt opiekuńczy. - stwierdziła po chwili.

Oscar · Gość

Skinął głową. Zbyt opiekuńczy, może i tak. Uśmiechnął się lekko, popijając herbaty. - Może Ci się wydaje, że jest zbyt opiekuńczy..- zaczął.

Juliett

Wzięła do ręki filiżankę i wpatrzyła się w jego twarz.
- No...? - spojrzała na niego pytająco przechylając głowę lekko na bok.

Oscar · Gość

- No co, no.. - usmiechnął się kątem ust.- Może ma taka misję o, żeby ratować siostrzyczkę od czegoś tam.- odparł.

Juliett

Spojrzała na niego morderczo, o ile można było tak nazwać spojrzenie jej wielkich, jasnoniebieskich oczu.
- Seksizm przez Ciebie przemawia, ot co. - stwierdziła krótko, oskarżycielsko celując palcem w jego pierś.