Karczma "Pod Rozbrykanym Kucykiem"

Gość

- Mogę i dać, ale Joe będzie miał to w nosie. Nie interesuje się zakazami i innymi sprawami. Tylko mną. wieczorami wariuje, bo sądzę, że może wejść tutaj. - westchnęła ponownie kładąc czoło na stolik.

Charlie

Nie wejdzie. A jeśli się odważy to zaraz coś zrobimy.
Może zmieńmy temat co ?

Gość

- Jestem za. A więc trapi mnie takie jedno pytanko. Jak tam z Robertem? - uśmiechnęła się. Nagle zaczął obserwować ją przystojny kelner. poczuła się dziwnie. Po raz kolejny.

Charlie

Chyba ok. Wiesz wydaje mi się, że chyba będę matką. Ostatnio mam taki różne smaczki na ogórki kiszone z lodami itp. - powiedziała smutno.

Gość

Przytkało ją trochę - A dlaczego się smucisz? Trzeba się cieszyć - powiedziała łapiąc ją za dłoń. - To jest jedyna rzecz która może być wesoła. Wyobraź sobie biegająca córeczkę po ogrodzie, to marzenie.

Charlie

Mam dopiero 17 lat. Właśnie zapisałam się tutaj do liceum. Chciałam skończyć studia tak jak rodzice chcieli. I co zadzwonię i powiem mamusiu i tato nie pójdę na studia, bo wychowuje dziecko - powiedziała bez uśmiechu.

Gość

- Też jest opcja... By, usunąć ciążę i nie mówiąc nic Robertowi. Ale, to by było nie sprawiedliwe wobec niego. Sama nie wiem, co Ci doradzić - szepnęła. Dopiła wodę mineralną.

Charlie

Ciekawe czy coś takiego mi zrobią. Ale chyba nie chcę zabijać dziecka. Podejmę jeszcze dedycje z Robem - powiedziała po czym lekko się uśmiechnęła.

Gość

Nagle zaczęła dzwonić jej komórka więc odruchowo odebrała. odezwał się Joe mówiąc:

Nie uciekniesz mi, obserwuje Cie dzień i noc. Udowodnię Tobie, ze się zmieniłem. Że nie po pełnie tego samego błędu co kiedyś. Spotkajmy się w poniedziałek. Będę czekał tutaj o siódmej. Całuski...

Zamarła słysząc te słowa. Akurat głośnik był włączony, że wszyscy to słyszeli.

Charlie

Jul moim zdaniem. Spotkaj się tutaj z nim. Powiedz to policji i oni coś z nim zrobią - powiedziała poważnie.

Robert

Szedł by cos zjeść i ,zobaczył gapiącego sie nazewnątrz w okno faceta. Podszedł do niego i powiedział- Spływaj facet, nieche cię tu wiecej widziec! zrozumiano? i popchną go na śmietnik. Wszedł do Karczmy i usiadł przy małym stoliku. Zamówił ich specjał talarki ze schabowym.

Gość

- spotkam... Na weekend wyjeżdżam do rodziców. Długo się z nimi nie widziałam. Podobno byli w Hiszpanii. Muszą mi zdradzić wszystkie szczegóły - powiedziała odkładając komórkę.

Charlie

Aha - powiedziała z uśmiechem.

Robert

Zobaczył Werke i jakąś jej znajomą. Zadzwonił do niej:

KOCHAM CIĘ ! widze cię królewno

Charlie

Odwróciła się i uśmiechnęła się

Również cię widzę królewiczu - powiedziała z uśmiechem.