Kawiarnia.

Miley Cross

Uśmiechnęła się szeroko podchodząc szybkim krokiem do chłopaka.- A gdzie idziemy?- zapytała uśmiechając się słodko. Oj tak, jak lubiła denerwować brata. xd

Mikael

Uniósł brwi.
-A skąd ja mam to wiedziec? - zapytał zdumiony po czym popchnął drzwi i wyszedł na zewnątrz. Stanął i rozejrzał się. Z lewej: budynki, z prawej: budynki. Cóż wybór nie był zbyt ciekawy.
-Prowadź, gdzie chcesz. - powiedział w końcu.

Miley Cross

- Nie, Ty masz prowadzić, ja będę za Tobą szła.- odparła, podkreślając 'za Tobą'. Wyszczerzyła rząd białych zębów do Mikael'a. Rozejrzała się krótko po otoczeniu, pojawił się lekki grymas na jej twarzy.

Mikael

SKrzywił się słysząc słowa siostry. Więc miał się stac przewodnikiem w miejscu, którego absolutnie nie znał? Niespecjalnie mu to odpowiadało. Złapał Miley za ramiona i lekko popchnął.
-Idziesz, idziesz. I nie marudź. - mruknął.

Miley Cross

Ruszyła. - Eh, no dobra .. ale gdzie?- zapytała się sama siebie. Przystanęła na chwilę, zastanawiając się.- Wiem, idziemy na zakupy.- zachichotała, jednak starała się zachować powagę. Sądziła, że chłopak nie będzie z nią chciał iść na zakupy.

Mikael

Zatrzymał się gwałtownie nie puszczając ramion dziewczyny tak, że była zmuszona także się zatrzymac.
-O, co to, to nie. Nie ma mowy. - zaoponował gwałtownie.

Miley Cross

Przewróciła oczyma.- Nie mam innego pomysłu, a sukienki mam już stare.- odparła. Zacisnęła mocno wargi, by się nie roześmiać. Oczywiście to nic, że ostatnie sukienki kupiła kilka tygodni temu.

Mikael

Przez chwilę intensywnie myślał. Pomysł, pomysł... Wszystko lepsze niż oglądanie damskich ciuchów.
-Zamówisz sobie przez internet. A teraz... - zawahał się. -A teraz możesz przedstawic mi swoje koleżanki. - dokończył po chwili szczerząc zęby.

Miley Cross

- Nie, to na pewno nie.- odparła kręcąc głową.- Nie będę ich narażać na .. Ciebie.- wyszczerzyła zęby mierząc go wzrokiem. Z resztą, czemu nie? Mogła przedstawić. Tyle, że musiała się trochę podroczyć. xd

Mikael

Wydął wargi jak obrażone dziecko.
-No wiesz, co z Ciebie za siostra? Powinnaś zadbac o to, bym nie czuł się obco w tym mieście. - stwierdził drocząc się z nią z uśmiechem.

Miley Cross

- Dzięki mnie zamieniłeś kilka słów z facetem od kart, chociaż coś. Powinieneś mi bardziej podziękować za taką okazję, a nie oskarżać.- uznała chichocząc. Poprawiła ułożenie włosów, nie spuszczając z niego wzroku.

Mikael

Zerknął przez okno do kawiarni.
-E tam, facet od kart. Mogłaś oddac ten napój kelnerce. - mruknął obrażonym głosem.

Miley Cross

- Żadnej dziewczyny nie poznałeś?- zapytała. Niby zmieniła temat, ale też chciała zaraz po tym wrócić do niego. Uśmiechnęła się chytrze, oczekując odpowiedzi, prawdziwej.

Mikael

-Żadnej? - powtórzył i spojrzał na nią pobłażliwie.
-Ależ siostrzyczko, czy naprawdę sądzisz, że aż tak się zmieniłem? - roześmiał się beztrosko.
-Na razie poznałem jedną... dwie... trzy. Na razie trzy. - wyjaśnił szczerząc zęby.

Miley Cross

- No i czego chcesz ode mnie, jak ja znam niemalże tyle samo osób, a okazałoby się, że to te same.- odparła uśmiechając się kątem ust. Miała pewien plan, ale nie, nie chciała go jeszcze przedstawiać chłopakowi.