Dom Charlie

Justin

Wzruszył ramionami. Było już dosyc późno, właściwie powinien sobie już pójśc, ale jeśli chciała chyba nie powinien odmawiac.
- Dobrze. - zgodził się.

Charlie

/powiedzmy, że nie ma Jul/

Wstała. Dobra, a gdzie idziemy - zapytała się z uśmiechem.
Może jakis park - zaproponowała.

Justin

On też wstał, uprzednio odstawiwszy kubek.
- Wszystko mi jedno. Najbliżej mamy chyba park. - stwierdził.

Charlie

No to chodźmy - powiedziała z uśmiechem. Poszła w kierunku wyjścia

*napiszesz pierwszy ? *

Nuthria

Przyszła. Oparła się o framugę drzwi, cicho łkając i zapukała. Miała tylko nadzieję, że Weronika jest w domu.

Charlie

Otworzyła drzwi. Cześć Nuthria - powiedziała przytulając się do przyjaciółki.
Masz do mnie jakąś sprawę, że chciałaś się spotkać ?

Nuthria

Spojrzała na nią przez łzy.
- Travis zaginął.- Jęknęła i rozpłakała się na dobre, wtulając się w przyjaciółkę/

Charlie

Ale jak to - zapytała się dziewczyny.
Kiedy - znowu się zapytała. Przytuliła mocniej przyjaciółkę.

Nuthria

- Wyszedł trzy dni temu z domu, zostawiając kartkę, na której napisał, że wychodzi i że mam na niego nie czekać. I do tej pory nie wrócił.- Jęknęła.- A jeżeli coś mu się stało?

Charlie

Może wejdź. Porozmawiamy na spokojnie - zaproponowała.
Skoro kazał ci nie czekać to może miał jakiś powód. Może wyjechał na jakiś czas - powiedziała. Nie lubiła pocieszać, bo jej to nie wychodziło.

Nuthria

Pokiwała głową i weszła do środka.
- Mógł chociaż trochę więcej napisać.- Mruknęła cicho, wycierając łzy chusteczką, którą trzymałą w ręku.- Nie odbiera telefonów, nie odpisuje ne esemesy, nic.- Pokręciła głową ze zrezygnowaniem.- Po tym wszystkim... on nie może mnie teraz zostawić.- Przygryzła wargę, żeby nie rozpłakać się ponownie.

Charlie

Poszła do salonu i usiadła na kanapie.
Powiem ci coś szczerze. Nie umiem pocieszać, ale jak najbardziej mogę z tobą płakać - powiedziała. Taka była prawda.

Nuthria

Opadła na kanapę obok niej, uśmiechając się słabo.
- Płakałam przez prawie trzy dni. Chuba już więcej nie dam rady.- Przyznała.

Charlie

Nie martw się. Na pewno wszystko się ułoży - powiedziała i przytuliła się do dziewczyny.

Nuthria

- Albo nie.- Westchnęła ciężko, kładąc jej głowę na ramieniu.