Dom Charlie

Charlie

Będziesz, będziesz - powiedziała.
Tylko uważaj na schody i nie zostawiaj nic na podłodze - dodała. Przypomniał jej się ten dzień w którym spadła ze schodów. Westchnęła.

Isabelle · Gość

- Ok...może zapamiętam, mam nadzieję że wszystko ułoży się - powiedziała i przytuliła się do siostry, zerknęła na szczeniaka, - śliczny...jak się nazywa? - zapytała.

Charlie

Hekate - powiedziała. Uśmiechnęła się. Cieszyła się z szczęścia siostry.
A Henry jak na to zareagował - zapytała.

Hekate

Zaczęła głośniej piszczeć i podniosła łapkę wyżej. Położyła się, ale o łapce nie mogła zapomnieć. Próbowała przeciąć ból snem, ale nie mogła zasnąć. Zamknęła oczy i piszczała dalej. Spróbowała przypomnieć sobie dobre chwile, by złagodzić ból. Jednak za dużo dobrych chwil nie miała i to ją dobijało. Wypuściła łzę.

Isabelle · Gość

//jeszcze nie odpisał xD //
- Ładnie - uśmiechnęła się, - Henry szczęśliwy jest - odparła, sama była szczęśliwa, ale gdy pomyśli o tym jaki duży będzie miała brzuch, skrzywiła się lekko.

Charlie

Wiedziałam, ze wam się ułoży - powiedziała. Wzięła suczkę po raz kolejny na kolana i głaskała ja delikatnie.

Isabelle · Gość

- Mam nadzieję że już nic nie stanie na drodze byśmy byli szczęśliwi...wiesz wszystko możliwe - mruknęła i przeniosła wzrok na Hekate.

Hekate

Dziewczyna źle szczeniaka ułożyła i suczkę zaczęła bardziej bolec łapka. Wstała i na trzech łapkach zeszła z jej kolan. Położyła się tak jak wcześniej na kanapie i dalej piszczala tyle, ze głośniej. Lapa bolała suczkę jak nigdy dotąd, a ze nie miała jak złagodzić bólu była bardzo smutna. Wypuściła następną łzę i znowu zamknęła oczy. Machała powoli i ze smutku ogonkiem. Zacisnęła swoje malutkie ząbki.

Charlie

Isa chyba bedę musiała z nia iśc do weterynarza - powiedziała. Wzięła ją na ręce.

Hekate

Piszczala dalej, ale już w innym miejscu. Spojrzala na dziewczynę, która przyszła w to miejsce nie dawno. Przekręciła łeb i ponownie zamknęła oczy. Otwierała je za każdym razem, gdy ktoś ja dotknął lub przełożył w inne miejsce. Ułożyła się wygodnie na rekach z łapką zwisającą po zewnętrznej stronie.

Charlie

Naprawdę przepraszam - powiedziała. Czekała aż Isa wyjdzie (no niby poszła)
Dzwoń jakby co - powiedziała i udała się w stronę weterynarza.

*Hekate napiszesz ? *

Hekate

Przyszła, a raczej została przyniesiona na rekach Charlie od weterynarza. Mała zemdlała w drodze powrotnej do domu. Ogon i łapka zwisały z rak, a reszta jej malutkiego ciała była na rekach.

Charlie

Dziewczyna weszła z suczką do domu. Położyła ja na kanapie. Zaczęła ją cucić.
Halo Hekate żyjesz - zapytała.

Hekate

Machnęła nagle łapką i uderzyła nią Charlie. Suczka nie miała dużo siły, wiec to raczej nie bolało, ale to wie tylko ta dziewczyna. Lapka suczki opadła na kanapę, a ona się nie ruszała.

Charlie

No proszę obudź sie - powiedziała. Zaczęła nią delikatnie szarpać. No obudź się - myślała cały czas.