Dom D.{37}

David

Dwu piętrowy dom z tarasem. Widok ma na opuszczoną plaże.

___________________

Chłopak przyszedł do domu po spotkaniu z Miley. Włożył rękę do kieszeni spodni i wyciągnął klucze, którymi po chwili otworzył drzwi. Wszedł zamykając za sobą drzwi, zdjął buty i poszedł do salonu. Włączył telewizor ale jednak po chwili poszedł pod komputer. Włączył komunikator, tak zwane gadu gadu, wyciągnął telefon i zapisał sobie numer dziewczyny.

Miley Cross

Przyszła pod dom chłopaka, oparła się o ścianę, tak też zasłoniła się, żeby nie było jej widać w wizjerze. Zapukała kilka razy, spojrzała na zegarek w telefonie. Prawie się nie spóźniła.

David

Akurat on był na górze. Szybko zszedł ze schodów i podszedł do drzwi. Otworzył je. - Wyjdziesz wreszicie? - zaśmiał się.

Miley Cross

Dziewczyna zrobiła krok w bok, tak że teraz stała naprzeciw niego.- Wyszłam.- oznajmiała wyszczerzając zęby. Stanęła na palcach, zerkając zza ramienia chłopaka do środka mieszkania.

David

Tam się nie patrzy, nie wchodzi i nie wącha. - zażartował widząc, że dziewczyna patrzy na wnętrze domu.

Miley Cross

Stanęła normalnie, uśmiechnęła się kątem ust.- To co mistrzu, zdołasz mnie nauczyć?- zapytała zerkając jeszcze kątem oka na deskę stojącą w rogu pokoju.

David

Wchodź. - powiedział i otworzył szerzej drzwi. Szybko wszedł po schodach, a po paru minutach zszedł z ochraniaczami dla dziewczyny. - Masz. - mruknął podajac jej ochraniacze. Wział jedną deske, a po chwili poszedł do salonu i wrócił z drugą.

Miley Cross

Wzięła ochraniacze.- Czarne?- mruknęła. No tak, przecież żaden chłopak nie będzie miał z innym kolorem. Miley zreflektowała się od razu.- Fajne.- dodała szybko, patrząc na niego.

David

Bo moje. - powiedział biorąc dwie deski. Wyszedł z domu ciągnąc za sobą dziewczyne. - To gdzie chcesz sie uczyć? A jakimś parku czy może u mnie w ogrodzie? - spytał po chwili.

Miley Cross

- W parku będzie 'śmierdzący skate', więc co chwila by się gapił i też trzeba by było ciągnąć naszą historyjkę.- zaśmiała się.- Jak masz ogród na specjalnych warunkach, znaczy obok szpital, a wokół poduszki, możemy zostać tu.- wyszczerzyła zęby.

David

Zaśmiał się pod nosem. Złapał dziewczynę za rękę i zaciągnął do ogrodu. Tam był taki mini skate park. - Wybacz. Poduszek tutaj nie mam. - powiedział puszczając jej dłoń.

Miley Cross

- A szpital?- zachichotała. Rozejrzała się po ogrodzie, podeszła do jeden z ramp, usiadła na niej.- Fajna.- skwitowała krótko, uśmiechnęła się szeroko.

David

Bardzo fajna ale nie do siedzenia. - powiedział rozglądając się. - A szpital jest pare przecznic stąd. - dodał chichocząc.

Miley Cross

- No to mnie nauczyć co na niej trzeba robić.- wyszczerzyła zęby w szerokim uśmiechu. Zeskoczyła z rampy, podeszła do chłopaka, oparła rękę na jego ramieniu.- Albo najpierw pokaż, jak Ty jeździsz.- dodała.

David

Niech pomyśle...Nie. Najpierw Ciebie naucze. - powiedział i odszedł kawałek by dziewczyny ręka spadła z jeg ramienia. - Tak więc zakładaj ochraniacze. - dodał po chwili.