Dom Mish

Brayan

To ja może pójde. Nie chce zostać zjedzony przez wilka o imieniu Mishelle. - zaśmiał się głośno. Znów próbował się uspokoić.

Mishelle

Po słowach chłopaka obejrzała się za siebie. - Nie widzę tu żadnego wilka - powiedziała patrząc na chłopaka z uśmiechem.

Brayan

To dziwne bo na niego patrze. O! Może go zobaczysz jak spojrzysz w lustro! - wpadł na genialny pomysł śmiejąc się.

Mishelle

- O! To on jest w łazience. Trzeba było tak od razu - powiedziała i wstała.

Brayan

Tak. W łazience. - szepnął zrezygnowanym głosem xd. Uśmiechnął się lekko kątem ust do dziewczyny.

Mishelle

- To chodź ze mną. Jak coś to ja nie znam karate czy coś w tym stylu - szepnęła i zrobiła krok do przodu.

Brayan

Ale na pewno znasz sztukę ZabijęCięJednymRuchemPalcaUStopyIToMałym. - zaśmiał się przybierając jakąś dziwną pozę xD

Mishelle

- Hm..nie. Ale w razie czego to ja wezmę sikierę - szepnęła i zrobiła kolejny krok w stronę łazienki.

Brayan

Ehhhh to cięka jesteś. - Zaśmiał się podchodząc do niej. - A może chociaż znasz JakNaCiebieSpojrzeToSięZamieniszWKamień?- spytał po chwili. Mógł tak wymyślać cały czas xd.

Mishelle

- To znam. Ale mój wzrok nie działa, potrafię tylko zrobić wielkie oczy jak ten kot ze Shreka - powiedziała i tym razem zrobiła 2 kroki.

Brayan

Też dobrze. - powiedział zastanawiajac się. - To Ty go tym zatrzymasz, a ja zrobie końcowy atak, który był w Kung Fu Panda. - dodał szczerząc się.

Mishelle

- Dobra, to ja lecę po kapelusz - powiedziała i zniknęła w swoim pokoju. Po chwili pojawiła się tam gdzie była przed chwilą

Brayan

Okej. Otwieraj. - powiedział będąc już obok drzwi. - Wchodzisz, robisz słodkie oczka i ja wkraczam do akcji. - dodał po chwili.

Mishelle

Założyła kapelusz na głowę i powoli otworzyła drzwi od łazienki. Rozejrzała się po łazience nie wchodząc do niej. - Ej, zwiał nam. Nie ma go. Widzisz co narobiłeś? Zobaczył Ciebie i uciekł

Brayan

To Ty pierwsza weszłaś tutaj więc Ciebie się przestraszył! - mruknął stając obok dziewczyny. Skrzyżował ręce na piersi rozglądając się po jej łazience. - Mała trochę. - zachichotał.