Dom Mish

Brayan

Przez miesiąc mieszkałem u starej babki, która o 6 rano puszczała radio z ryjem strasznie głośno bo była głucha. - zaśmiał się dalej rozglądając po pokojach parteru.

Mishelle

Złapała go za rękę i pociągnęła na górę. - Jak się babka dowie to wyląduję pod mostem -szepnęła.

Brayan

Pod mostem? A może po prostu poprosisz bardzo ładnie kolegę Brayan'a żeby pozwolił u siebie zamieszkać? Chyba ma dość duży dom żeby się dwójka zmieściła. - powiedział po chwili zastanowienia. Ostatnio dość dużo myślał.

Mishelle

- Z Tobą? - wypuchnęła śmiechem. Bardzo często to robiła w Norwegii, Chorwacji i tu także. Po chwili spoważniała. - Aleś dowciapny - powiedziała.

Brayan

Kiedy ja nie żartuje! - powiedział z niezbyt dobrą miną do takiego czegoś. Uśmiech od ucha do ucha, a w oczach było widać ogniki rozbawienia.

Mishelle

- Kiedy ja też! - krzyknęła i ponownie wybuchnęła śmiechem. Mish była tak głupia, że wszystko ją bawiło. Potrafiła wybuchnąć wszędzie.

Brayan

Powinnaś popracować nad Twoim śmiechem. Śmiejesz się dość często więc to popraw. - powiedział jak jakiś ojczulek xd

Mishelle

Spojrzała na niego jak na debila. Po chwili jednak jej wzrok był normalny. - Dobrze tatku, popracuję nad tym. Ale nie uważasz, że Ty za dużo myślisz?

Brayan

Ta. Czasami mi się wydaje, że za dużo myśle. - powiedział po chwili, oczywiście, zastanowienia xd. Spojrzał na dziewczynę z uśmiechem w kącie ust.

Mishelle

Też tak myślę - powiedziała. Spojrzała na panele. Co porobimy? - zapytała po chwili.

Brayan

Może wyjdziemy stąd na jakiś spacer? - spytał miejąc tylko to w głowie. Nie jego wina, że nie myślał o niczym innym.

Mishelle

Ok, to gdzie chcesz iść? - zapytała i wstała. Poprawiła spodenki i spojrzała w sufit.

Brayan

Wstał i podszedł do schodów. - Może jakiś park? Albo gdzieś indziej. Obojętne mi to. - powiedział po chwili zastanowienia.

Mishelle

Zeszła ze schodów. To chodźmy do parku, później się coś wymyśli - powiedziała. Usłyszała kroki w pokoju obok.

Brayan

Zszedł za dziewczyną i przystanął obok niej. - Może to ten potwór z łazienki? - zachichotał miejąc na myśli usłyszane przed chwilą kroki w pokoju obok.