Kawalerka.

Martha Obentley

Jak człowiek bardzo czegoś chce, to dąży do celu, tak samo robiła teraz Martha, choć sama sobie się dziwiła, że wyprawia takie rzeczy. Odwzajemniła uśmiech, nie popuszczając. Niezbyt pasowało jej teraz wycofanie się, mogła zrobić to wcześniej. Na pewno nalałby jej wina, gdyby usiadła naburmuszona na kanapie. Ale to dla niej nic nowego, już to robili, więc delikatnie musnęła wargi chłopaka. Nad butelką również czuwała.

Cristian Verso

Okej, skoro tak już zaczęła, to co mu po winie. Chłopak utrzymywał wino tylko jedną ręką, a dłoń drugiej ręki przyłożył do policzka dziewczyny. W między czasie, oczywiście, przymykając oczy odwzajemnił pocałunek.

Martha Obentley

A ona, czując pewne rozluźnienie, chwyciła mocniej za butelkę i jednym, szybkim ruchem wyrwała ją z rąk chłopaka. Oderwała się od niego i uciekła szybko na drugi koniec pokoju ze złowieszczym śmiechem. Odwróciła się w jego stronę, pomachała butelką i zaczęła tak jakby tańczyć taniec radości, tak.

Cristian Verso

- Haha, dorwała się do wina. - zaśmiał się. - Nie ciesz się tak. To Ty się upijesz, nie ja.- podsumował uśmiechając się szeroko. W sumie, nie miał co teraz zrobić, to rozłożył się na kanapie, a co tam.

Martha Obentley

- No to co, kochany. Teraz ja przejęłam kontrolę - zaśmiała się. Chwyciła kieliszki, usadowiła się na krześle, co je wcześniej ze sobą przytargała, i nalała wina. Podała jeden kieliszek Cristianowi. - Widzisz, ja jestem dobra - stwierdziła z szerokim uśmiechem.

doobra, ja spadam. narka Wesoly

Cristian Verso

- Nigdy w to nie wątpiłem.- uśmiechnął się szeroko, podsuwając jej swój kieliszek pod nos.- To rozlewaj.- dodał zaraz, poruszając głową w przód i tył, jak tak niektórzy czasem tańczą. Hm, nawet coś mu się udaje.

Baju Wesoly

Martha Obentley

- Mogłabym się nad tym zastanawiać długo, ale chociaż odrobinkę mozesz się napić. Tak tyci tyci. A reszta, żebyś nic sobie nie zrobił, nie zachorował albo co, zostaje dla mnie - przyjęła pozę zwycięzcy z jakże szczerym uśmiechem. Nalała każdemu winiacza i odstawiła butelkę na stolik, ale tak bliżej siebie. poza tym zapomniałam, że ta butelka była zamknięta, ale dajmy na to, że jakoś ją między wierszami otworzyli xd hahah ; D

Cristian Verso

Uśmiechnął się kątem ust.- Dziękuję Pani bardzo.- powiedział kłaniając się. Upił łyka wina. Hm, nawet niezłe. Gorsze się piło i nawet te po bardzo wysokiej przecenie.

Martha Obentley

Martha postanowiła zmienić miejsce. Na krześle nie jest tak wygodnie. Usiadła więc obok Cristiana, wciągnęła nogi na kanapę i napiła się wina. Moze być. Dziewczyna odchyliła głowę do tyłu i przymknęła oczy. Zdecydowanie tego jej było trzeba.

Cristian Verso

- Nie za wygodnie Ci?- zapytał, stukając ją palcem w policzek. Upił łyka wina, a kieliszek odstawił na stół. Szkoda, że nie ma żadnych przekąsek..

Martha Obentley

Pokręciła przecząco głową, nic sobie nie robiąc z jego stukania. Upiła trochę wina i powróciła do swojej pozy. Przydałby się jeszcze masaż i przyjemna muzyka. No dobra, może za duże wymagania, ale zawsze można sobie 'pomarzyć'.

Cristian Verso

Uśmiechnął się do siebie. Oparł rękę w łokciu o kolano i zaczął bawić się palcami, stukając opuszkami palców o siebie nawzajem. Zaczął nucić jakąś piosenkę pod nosem. Po czasie przypomniało mu się, ze ma do dokończenia kieliszek wina. Dopił oczywiście. Czyżby zabrakło mi tematów? Niemożliwe..

Martha Obentley

Otworzyła oczy i spojrzała na chłopaka. Porównała oba kieliszki. Jego pusty, jej prawie pełen.
- Myślałam, że z tą świadomością, że dozwolona Ci tylko odrobina wina, będziesz pił wolniej - zachichotała. - Ach, właśnie. Pośpiewaj głośniej, chciałabym się pośmiać - zerknęła na chłopaka, przybliżając do niego butelkę z winem. A niech ma coś od życia.

Cristian Verso

- Nie, nie i nie.- podsumował wszystko.- To Ty sobie pośpiewaj, ja sie pośmieję i to Ty się upijesz.- poprawił, prostując się. Wyciągnął ręce w górę, nie obyło się też bez ziewnięcia - co to? efekt wina. Często tak ma, ale chwilowe. Wino tam nie ma tego smaku co na przykład piwo. O tak, Cristian i piwo? Typowy smakosz.

Martha Obentley

-Nie śpij - dźgnęła go łokciem w bok, gdy ten się wyciągał. Wypiła resztkę wina, po czym jeszcze go sobie nalała. Przyznajmy, sprawnie jej to idzie, zazwyczaj jedną lampkę wina pije przez kilkanaście minut. Skoro chłopak nie chce, to ona będzie piła. Ale Martha nie miała nic przeciwko, najwyżej się upije.