Massie.

Massie Carlson

Wychyliła się, zerkając na owe miejsce na suficie.- Mhm, ale tam i tak nie dosięgnę.- odparła spokojnie, nadzwyczaj spokojnie. Usiadła normalnie, co wcześniej o mało co, by się nie przewróciła, przez to wychylanie. Oparła dłonie na oparciu fotela, patrząc na chłopaka.- Jakieś kołdry, pościel, poduszki też Ci dam.- dodała jeszcze, gdyby chłopak chciał pomyśleć, że mu nie da. xd

Adrian

A już myślałem, że mi nie dasz. - zaśmiał się patrząc na nią. Zagryzł dolną wargę drapiąc się po głowie co musiało wyglądać komicznie. On potrafił robić różne, dziwne miny.

Massie Carlson

Zachichotała pod nosem, no fakt, był śmieszny. Odchylila na chwilę głowę, opierając ją jeszcze o fotel, przymkneła oczy. Mhm, tak. Jedyne na co miała teraz ochotę to iść na plażę, najchętniej na swoją ulubioną. Surfing, na to własnie miała ochotę. Ale przeciez teraz nie będzie nigdzie chodzić.- Znasz tu jeszcze kogoś?- zapytała chłopaka 'wracając na ziemię'.

Adrian

Kilka dziewczyn poznałem. - powiedział przypominając sobie wszystkie. Wziął głęboki wdech. - I nie śmiej się ze mnie. - dodał sam chichocząc.

Massie Carlson

- Ale to śmieszne.- odparła z cichym chichotem.- No dobra, stop.- dodała zatrzymując swój śmiech. Wyprostowała nogi, a dłonią dotknęła palców u stóp. Usiadła zaraz normalnie, patrząc na chłopaka z uśmiechem.

Adrian

Łał. Czyżby pani nieśmiała przyzwyczaiła się do mnie? - uśmiechnął się szeroko widząc jak dziewczyna się uśmiecha.

Massie Carlson

Uniosła kąt ust jeszcze wyżej, pewnie tak.- Może.- odparła spokojnie mrużąc oczy. Stłumiła ziewnięcie, nie była zmęczona, a o dziwo ziewa. Po chwili wstała, uchyliła okno, ciepło, a wręcz duszno było w domu.

Adrian

Jestem pod wrażeniem swoich możliwości. - powiedział dumnym głosem. Patrzył wciąż na dziewczynę z lekkim uśmiechem na twarzy. - A właściwie to która jest już godzina? - spytał rozglądając się w poszukiwaniu zegara.

Massie Carlson

- A bo ja wiem, zegar jest w kuchni. Możesz zobaczyć.- odparła wskazując ruchem głowy na kuchnie, na kierunek do kuchni w każdym bądź razie. Uśmiechnęła się kątem ust.

Adrian

Nie chce mi się ruszać. - zachichotał. - Musisz wiedzieć, że jestem strasznie leniwy. - dodał szczerząc zęby w szerokim uśmiechu.

Massie Carlson

- Mhm, ale ja Ci nie powiem.- odparła nie kryjąc tego, że nie chce jej się ruszać. Massie nie jest tyle leniwa co zapewne chłopak, ale teraz nawet nie miała ochoty się ruszać. Jedynie, że za potrzebą, bądź z rozkazu ważnej osoby. Uśmiechnęła się szeroko.

Adrian

Zaśmiał się myśląc na różne tematy. - Zastanawiam się czy znajde ojca. - powiedział po chwili.

Massie Carlson

- Pomogę Ci.- odparła spokojnie z uśmiechem. Wyprostowała się wyciągając ręce w gorę, tak też rozciągnęła się, oczywiście.- Idziesz na taras?- zapytała wstając, podeszła pod drzwi tarasowe, otworzyła je.

Massie Carlson

Przyszła z Mikael'em.- Wejdziesz?- zapytała podchodząc do drzwi. Wygrzebała klucz w kieszeniach spodniach, tym tez kluczem otworzyla drzwi.

Mikael

-Właśnie na zaproszenie liczyłem. - mrugnął do niej z uśmiechem. Korzystając z faktu, że dziewczyna otwiera drzwi, rzucił okiem na dom od zewnątrz.
- Całkiem przyjemne miejsce, na pierwszy rzut oka. - stwierdził.