Massie.

Massie Carlson

- To zapal.- powiedziała zatrzymując się. Spojrzała w stronę jego głosu, poprawiając dłonią włosy. Uśmiechneła się lekko, czekając, aż zapali. jeżeli oczywiście to, jest to.

Mikael

Nacisnął dłonią włącznik. Rzeczywiście, pod sufitem zapłonęło blade, migoczące światełko.
-No dobra, spieszymy się, bo to zaraz zgaśnie. - zauważył.

Massie Carlson

Dziewczyna stanęła na środku piwnicy, rozglądając się. O, jest.- Jest.- powiedziała obracając się. Deska była za nią, no cóż. Massie podeszła do niej, chwyciła ją.- Zakurzona.- mruknęła przejeżdżając palcem po desce, zostawiając czysty ślad na niej. Będzie kiedyś trzeba zrobić porządek w piwnicy.

Mikael

-Więc przetrzyj czymś... może to? - zaproponował biorąc coś, co wyglądało jak jakaś stara spódnica. Wprawdzie też lekko zakurzona, ale wystarczy wytrzepac... Chłopak prawie zniknął w chmurze kurzu.
-No, mówiłem, że idealne. - stwierdził zduszonym głosem rzucając materiał dziewczynie.

Massie Carlson

- Mhm.- skinęła jedynie, chichocząc cicho. Oj tak, tutaj chyba nie znajdziesz rzeczy, która byłaby czysta, niezakurzona. Złapała spódnicę, przytarła nią deskę. Resztę załatwi woda, wystarczy tylko wytrzeć lekko. Kiedy już to zrobiła, odrzuciła gdzieś szmatę, a deskę postawiła przed sobą.

Mikael

Otarł załzawione oczy wierzchem dłoni, spojrzał na dziewczynę.
-No cóż, Twoja piwnica kryje wiele niebezpieczeństw. I chyba kiedyś będę miał ochotę dokładnie ją przeszukac, centymetr po centymetrze. - stwierdził wytrzepując kurz z włosów.

Massie Carlson

Wychyliła się zza deski.- I porządek po drodze zrobisz? O jakże się cieszę.- wyszczerzyła zęby chichocząc. Podniosła deskę, układając ją sobie pod pachą. Ruszyła do góry, faktycznie, trzeba. Jeszcze światło zgaśnie, a wtedy to już nie wyjdą tak szybko.

Mikael

-Porządek? Jasne. - stwierdził głośno, po czym wymruczał coś cicho pod nosem.
-Ale musiałabyś chyba mi wytarzac twarz w miodzie i postraszyc mrówkami, żeby mnie do tego zmusic. - brzmiały jego słowa. Uśmiechnął się promiennie do dziewczyny i ruszył za nią.

Massie Carlson

- Okej.- mruknęła wzruszając ramionami. Stanęła na schodach, obróciła głowę w stronę chłopaka, no bo przecież, jakby się obróciła cała to mógłby deską dostać. Uśmiechnęła się szeroko.- Masz to zagwarantowane.- odparła z uśmiechem. Po chwili ruszyła po schodach.

Mikael

Uśmiech spełzł mu z warg. Słyszała to? No cóż, skoro tak, to będzie musiał miec się na baczności, perspektywa nie była zachęcająca. Szybko otrząsnął się i ruszył za dziewczyną, starając się zachowac bezpieczną odległośc.

Massie Carlson

Dziewczyna dotarła do wyjścia i teraz brawa. xd Postawiła deskę przy ścianie, usiadła na schodach czekając na chłopaka. Chyba musi się przebrać w strój kąpielowy, raczej innego wyjścia nie ma.

Mikael

Udało mu się dotrzec na górę, do dziennego światła. Spojrzał na deskę stojącą w miarę stabilnie przy ścianie, przeniósł wzrok na dziewczynę.
-Zakładasz piankę, czy jakiś strój? - zapytał.

Massie Carlson

- Zwykły strój.- odparła. Nie chciało jej się ubierać pianki, a tym bardziej jej szukać, a to byłoby chyba konieczne. Bynajmniej strój miała na miejscu, w szafie. - Dobra, zaraz wracam.- powiedziała podnosząc się, pobiegła na górę.

Mikael

W odpowiedzi tylko skinął głową i odprowadził odbiegającą dziewczynę spojrzeniem. Oparł się plecami o ścianę i założył ręce na piersi, o ile znał Massie zapowiadało się dosyc długie czekanie, w końcu strój też trzeba znaleźc. Uśmiechnął się do siebie i zerknął na schody, gdzie zniknęła dziewczyna.

Massie Carlson

Pobiegła szybko do szafy. No tak, chyba musiała ostatnio coś szukać. Kolejny bałagan, mruknęła coś pod nosem wyrzucając po kolei rzeczy z szafy, później wszystko się wrzuci spowrotem. No i gdzie on jest? O tak, chyba z tydzień jej zajmą wszystkie porządki.