Massie.

Mikael

- Będę umiał. - stwierdził dyplomatycznie po czym złapał ją za ramię i pociągnął do salonu.
- Siadaj. - polecił.

Massie Carlson

Usiadła, westchnęła cicho patrząc na niego.- Zaczynaj, ale uważaj, jak wyrwiesz mi sporą część włosów, pozwę Cię do sądu.- powiedziała uśmiechając się nikle.

Mikael

- Spróbuj tylko. - mruknął siadając za nią. Wziął do ręki jeden papilot i przyjrzał mu się uważnie. Hm... to chyba nie powinno byc trudne. Oddzielił kosmyk włosów od reszty i zaczął go nawijac.

Massie Carlson

- Ale mogę to później zepsuć, prawda?- zapytała uśmiechając się kątem ust. Zerknęła, chociażby starała się spojrzeć na chłopaka.

Mikael

Zrobił surową minę.
- Wykluczone. Zabraniam nieodwołalnie pod karą śmierci. - ostrzegł zabezpieczając nawinięty lok przed rozwinięciem. No, chyba nie było źle. Zabrał się dalej za swoją twórczą pracę.

Massie Carlson

Zaśmiała się. - No, a jak będę chciała umyć włosy... to się wszystko zepsuje.- powiedziała z uśmiechem, wzięła jakąś gazetę ze stolika. Zaczęła czytać.

Mikael

-Dlatego właśnie na razie nie zamierzasz ich myc. - stwierdził przekonująco sięgając po trzeci papilot. Uśmiechnął się do siebie, pełen podziwu dla swoich nowo odkrytych zdolności.

Massie Carlson

- Niee, ja będę musiała je umyć.- stwierdziła.- Albo wyjdę na deszcz.- powiedziała uśmiechając się szeroko. Tak, to też był dobry sposób.

Mikael

Z niepokojem zerknął przez okno, ale nie, niebo było czyste.
- Nie pada. - stwierdził zaplatając kolejne kosmyki jej włosów.

Massie Carlson

Westchnęła głęboko.- Czemu..- mruknęła cicho, do siebie. Oparła łokcie o kolana, a na dłonie położyła głowę. Zmrużyła oczy, jeszcze cierpliwie czekając na koniec pracy chłopaka.

Mikael

- A właśnie temu. - burknął, oddając się swojemu zajęciu. Po kilkunastu minutach uważnie przyjrzał się dziewczynie.
- No, w papilotach Ci nie do twarzy. Ale efekt musi byc dobry. - stwierdził optymistycznie.

Massie Carlson

Skinęła głowa, jak najgwałtowniej mogła. Może uda jej się coś zepsuć, nieumyślnie, oczywiście. - Tak, napewno.- odparła. Uśmiechnęła się kątem ust.

Mikael

- Uważaj, bo zepsujesz. - syknął, lecz jego obawy były bezpodstawne, papiloty trzymały się mocno. Stwierdziwszy to skinął z zadowoleniem głową i uśmiechnął się lekko.

Massie Carlson

- Nie lubię Cię.- mruknęła jeszcze. Odwróciła głowę, tak by na niego nie patrzeć. Wyszczerzyła lekko zęby, ale tak, żeby nie widział. A co. Założyła ręce.

Mikael

- Ano zdarza się, zdarza. - stwierdził pogodni i poklepał ją po ramieniu. Wyszczerzył zęby i usiadł w fotelu.