Mieszkanie Jacoba

Melissa Johnes

Dziewczyna zrobiła nadąsaną minę po czym skończyła myć ostatnią szklankę. Nic nadal nie mówiąc umyła ręce po czym odwróciła się w stronę Jacoba i Alice. -Jasne, przepraszam - powiedziała zdobywając się na sztuczny uśmiech. -Będziemy jeść tutaj czy podczas oglądania filmu? - zapytała cały czas stojąc na swoim miejscu. Spojrzała krzywo na Alice. Mała słodka idiotka i tak dostanie za swoje.

Alice Jones

-Yhm, to może ty zdecyduj Jake, bo to twoje mieszkanie, to ty tu ustalasz reguły. -Powiedziała uśmiechając się szeroko. Jak jeszcze raz zgodzi się z tą debilką, chyba wyjdzie z siebie. Stwierdziła że musi coś jej powiedzieć żeby w końcu się 'zamknęła'. Wtedy jednak domyśli się że jest fałszywa, lecz jednak co do czego ale tego nie chce.

Sorrrki, ale nie wiedziałam co mam napisać ; p

Jacob Shepard

- Więc może lepiej najpierw zjemy i potem coś obejrzymy. - stwierdził po czym wyjął makaron z garnka i przełożył go do dużej miski. Wylał na niego sos przygotowany przez Alice po czym postawił na stole. - Mel, podaj trzy talerze, ja przygotuję sztućce a ty Alice przynieś piwo - zarządził po czym nie czekając na reakcję dziewczyn zaczął rozglądać się za widelcami.

Melissa Johnes

- Dobra, ale może... - zaczęła po czym na chwilę przerwała, schyliła się i wyjęła z szafki trzy duże talerze. - Może zagramy w szczerość podczas jedzenia? No wiecie, żebyśmy z nudy nie padli - zaproponowała rozkładając talerze na stole.

Alice Jones

No hm, dobrze -odpowiedziała spoglądając złowieszczo na Melissę. Z chęcią się o niej czegoś dowie. Bez kolejnego zdania które siedziało jej w głowie udała się do pokoju po piwo tak jak poprosił ją o to Jake. Przyszła po krótkiej chwili z nimi w ręku. -To co jemy w końcu? -Zaproponowała zerkając przyjaźnie na Jake'a.

Jacob Shepard

- I jemy i gramy - powiedział uśmiechając się do Alice. Położył widelce na stole po czym zajął jedno z miejsc. -Właściwie Mel, chcesz grać w tą wersję na sucho czy masz przy sobie te całe karty? - zapytał zwracając się do blondynki.

Melissa Johnes

- Właściwie to tak się składa, że mam przy sobie karty - powiedziała uśmiechając się pewnie. Pobiegła do pokoju i wyjęła ze swojej torebki niewielkie pudełko i po chwili wróciła z nim do kuchni. -Tak więc gra polega na tym, że każde z nas po kolei będzie losowało jedną z kart i czytało pytanie, które się na niej znajduje. Jeżeli ktoś będzie miał na to pytanie twierdzącą odpowiedź musi się przyznać i lekko nam to objaśnić - powiedziała promiennie po czym wyjęła jedną kartę. -Pozwolicie, że zacznę. No więc... "Czy kiedykolwiek byłeś/łaś w związku małżeńskim lub miałeś/łaś narzeczoną/nego?" . Yhm, głupie pytanie, raczej oczywiste, że nikt z naszego towarzystwa nie byłby tak głupi... Chyba, że ty Alice miałaś kogoś takiego - powiedziała śmiejąc się złośliwie.

Alice Jones

-Oh, można powiedzieć że nie. Teraz akurat jestem singielką. -Oznajmiła znowu uśmiechając się szeroko do Jacoba. -Prawdę mówiąc od półtora minuty jestem singielką. -Dodała nie tracąc przy tym uśmiechu.

Jacob Shepard

- U mnie można postawić znaczek przy narzeczonej - powiedział wzruszając ramionami. Taak, tym na pewno wkurzy Melisse ale mówi się trudno, lubił się z nią w sumie droczyć.

Alice Jones

-O, więc jednak masz dziewczynę-Powiedziała lecz dodała szybko- no znaczy narzeczoną. -Uśmiechnęła się sztucznie. -No dobra, a więc kto będzie następny? A no tak, zapomniałam że musisz nam chyba o niej opowiedzieć nie Mel? -Zapytała spoglądając złowieszczo na dziewczynę.

Melissa Johnes

- Masz narzeczoną?! Ja widzę, że zostaniesz dzisiaj królem gry - powiedziała lekko obrażona. Nie, nie była obrażona, była wściekła na Jacoba, że jej nic nie powiedział. Fakt faktem ona sama mogła się odezwać ale zazwyczaj kieruje się zasadą, że to chłopak się pierwszy powinien odezwać...

Jacob Shepard

- Tak, mam. Yhm, to jest, miałem - powiedział trochę zmieszany. -Właściwie, to wolałbym o tym nie opowiadać ale skoro muszę - dodał po chwili cicho. -No więc może zacznijmy od początku historii, czyli od pierwszej z trzech dziewczyn mojego życia. Oczywiście jeśli chcecie o tym posłuchać - powiedział po chwili uśmiechając się złośliwie.

Melissa Johnes

- Ja z chęcią posłucham - powiedziała spoglądając na niego krzywo. No, ciekawe ile się teraz dowie ciekawych rzeczy skoro o żadnych trzech kobietach jego życia nic a nic nie wiedziała. Chyba, że jedną z nich była ta laską z którą chodził w Orlando, o niej coś tam wiedziała ale w sumie niewiele.

Alice Jones

-O, więc są aż 3 -Powiedziała sztucznie uśmiechając się do chłopaka. No bo co kurde, 3 dziewczyny już miał z którymi chciał spędzić resztę życia?! Nie zdziwiłaby się nawet gdyby jedną z nich była ta zołza Melissa. -No to zacznij. Słucham, a tak więc co masz nam do powiedzenia? -Powiedziała nieco tracąc z resztą sztuczny uśmiech z twarzy.

Jacob Shepard

- No dobrze. Yhm, pierwszą była niesamowita brunetka jeszcze w Orlando. Byliśmy może jakiś rok i najlepsze w tym wszystkim było to, że ona trzymała nasz związek w sekrecie przed rodziną, to jakby nas wzmacniało. Ale później zrobiło się zbyt poważnie a ja wykorzystałem pierwszą lepszą kłótnię i po prostu uciekłem - powiedział uśmiechając się krzywo. - Kolejną była sławna Shenae Meyer ale to za długa historia i szczerze nawet jeśli bym chciał wam ją opowiedzieć nie mogę - dodał po chwili a jego uśmiech zaczął robić się szczery. -Ostatnią jest a raczej była Sasha, poznałem ją w Madrycie, oświadczyłem się, poznałem jej rodzinę i gdy byliśmy w Orlando wszystko gdzieś zniknęło, to całe uczucie po prostu wyparowało i zerwaliśmy. - skończył w końcu po czym spojrzał na dziewczyny. -I nie, nie powiem teraz czegoś w stylu "na razie nie chcę się wiązać" jak to zawsze powiadają w komediach romantycznych bo to by było całkiem bez sensu.