Mieszkanie Marthy.

Cristian Verso

- Bo Ty mnie kochasz. To naturalne.- wymamrotał. Zachichotał pod nosem, w razie co, był juz gotowy na przyjęcie jakiegokolwiek ciosu ze strony dziewczyny. xd

Martha Obentley

-Nie kocham Cię, ale Cię lubię. Tyle. - wzruszyła lekko ramionami. Spojrzała w stronę okna. Pogoda coraz ładniejsza. Zerknęła na Cristiana. - Ty też mnie musisz lubić. Zamiast pójść do sąsiadki, siedzisz ze mną. - powiedziała i uśmiechnęła się kątem ust.

Sorry, że tak późno :}

Cristian Verso

- Tak zdecydowanie wolałbym zostać u sąsiadki Twojej sąsiadki.- stwierdził z szerokim uśmiechem. Oczywiście chodziło o Marthę, oczywiście. xd

Spoko ; d

Martha Obentley

-Bo sąsiadka sąsiadki jest fajna, prawda? - spytała, chichocząc. - Od razu powiedz dlaczego jest fajna lub dlaczego nie jest fajna. - dodała zaraz.

Cristian Verso

- Jakie wymagania..- westchnął, wstał. Stanął obok niej.- Jest dosyć fajna.- zaczął, podkreślają 'dosyć'.- Ponieważ, sądzę, że po to aby tak sądzić, mam do tego powody, gdyż tutaj wstaw miejsce na swoją reklamę.- powiedział. Wyszczerzył zęby.

Martha Obentley

Uderzyła go pięścią w bok. Jeśli bolało to dobrze, a jeśli nie, poprawi się później.
- Zakręcisz się kiedyś na śmierć. - westchnęła, tłumiąc w sobie śmiech. Prawda i tylko prawda xd

Cristian Verso

- A Ty, kiedyś zabijesz człowieka.- mruknął. Złapał się za bok, upadł. Wyciągnął rękę do góry.- Teraz ja tu leżę i mnie musisz uratować. Zraniłaś mnie, tak ogólnie.- wytłumaczył. xd

Martha Obentley

-O to mi chodziło, tak ogólnie. - odpowiedziała, patrząc na niego. Uśmiechnęła się kątem ust i usiadła na krześle. Podparła rękami głowę, wciąż na niego patrząc. Fajnie wyglądał xd

Cristian Verso

- Byś mi pomogła.- mruknął. Usiadł, ale nie wstał. Zaśmiał się pod nosem, patrząc na nią. Wyciągnął do niej rękę.

Martha Obentley

Pokręciła przecząco głową.
-Nie. - powiedziała jeszcze. - Jesteś duży chłopiec, dasz radę sam wstać. - wyszczerzyła zęby w uśmiechu. A co tam mu będzie pomagać.. xd

Cristian Verso

- Zacznę krzyczeć i sąsiadka przyjdzie.- wyszczerzył dumnie zęby, przysunął się trochę w jej stronę.- Pomóż miiii..- przeciągnął.

Martha Obentley

-Myślisz, że sąsiadka przybiegnie Ci na pomoc? Nie byłabym tego taka pewna. - uśmiechnęła się kątem ust, nadal nie podając mu ręki. Udawała, że nie słyszy jego próśb.

Cristian Verso

- Jesteś okropna.- mruknął. Wstał, no dobra, nie będzie tu błagał. Usiadł jej na kolanach, a co tam, role się odwróciły.

Martha Obentley

-Ile razy ja już to słyszałam... - westchnęła, chichocząc. Zepchnęła go ze swoich kolan, a co xd Nie miał pozwolenia, więc siadać nie może. Wyszczerzyła zęby w dumnym uśmiechu.

Cristian Verso

No i znowu prawie spadł, znowu przez nią. Nie ma tak. Chłopak ruszył do salonu, a co tam będzie tu z nią gadał. Usiadł na kanapie. xd