Muzyczny kąt Death'a

Death

Dwupiętrowy domek, 2 łazienki, sypialnia, kuchnia i kilka pokoi z instrumentami i nagłośnieniem.

Wnętrze urządzone w stylu Death'a, wszystko skomponowane w łagodnej czerni i brązie. Strach się bać. Na pierwszy rzut oka dom diabła, po głębszym zapoznaniu się mieszkanie anioła.

Cecilie

Szła ulicą lekkim, szybkim krokiem, uważnie rozglądając się wokół. Jej uwagę przyciągnął jeden z większych, jak zdawało się na pierwszy rzut oka, domów. Bez chwili wahania pchnęła furtkę i już po chwili znalazła się przed drzwiami. Zapukała kilka razy.

Death

Death, mimo, że słuchał swojego ulubionego kawałka, usłyszał pukanie. Idąc do drzwi zawahał się, ale po chwili przyśpieszył kroku. Otworzył, a jego oczom ukazała się dziewczyna. Jakby zdezorientowany, popatrzył za siebie, szukając czegoś, ale błyskawicznie odzyskał śmiałość.
-Cześć. - powiedział, uśmiechając się lekko.

Cecilie

Uśmiechnęła się lekko widząc gospodarza. Nie zwymyślał jej za zakłócanie spokoju, to już coś.
-Jestem Cecilie. Mogę wejśc? - zapytała, nie zamierzając ukrywac, że właśnie po to tu przyszła. Uśmiechnęła się nieco szerzej i zmrużyła oczy.

Death

- Jasne, wchodź - odpowiedział jej i pokazał ręką kanapę w jednym z pokoi. Zastanawiał się kto to jest i czego tutaj chce. Ostatnio rzadko wierzy w bezinteresowność.
- Siadaj. Napijesz się czegoś? - spytał z kamienną twarzą.

Cecilie

- Z przyjemnością. - odpowiedziała idąc do wskazanego miejsca. Usiadła zgodnie z poleceniem i zerknęła na niego z nieco nieśmiałym uśmiechem. Czyżby jednak przyszła nie w porę?

Death

- Kawa, herbata? - Spytał, powoli przekonując się do dziewczyny. Przyglądał się jej. Przypominała mu kogoś, jednak nie mógł odnaleźć w pamięci kto to był. Usiadł koło niej i uśmiechnął się. Nieśmiało, z lekką irytacją, ale jednak.

Cecilie

Widząc uśmiech na jego twarzy rozchyliła w nieco szerszym uśmiechu, ukazując szereg białych, równych ząbków.
-Herbata. - zdecydowała po chwili namysłu.

Death

-Okej - odpowiedział jej. Znów jego twarz nie wyrażała żadnych uczuć, ani nastroju. - Poczekaj chwilę. - mówiąc to udał się do kuchni. Po chwili w białym kubku z namalowaną gitarą niósł herbatę - Proszę, tutaj masz jeszcze cukier - Mówiąc to położył herbatę na stole i niefortunnie, kładąc ją, rozlał trochę na podłogę.

Cecilie

Zerknęła na chłopaka niepewnie.
- Pomogę Ci sprzątnąc, powiedz tylko gdzie masz jakąś ścierkę. - zaproponowała szybko podnosząc się z kanapy.

Death

- Nie, coś ty - powiedział i poszedł do kuchni. Po chwili wszystko było czyste, zresztą, to tylko mała plamka. - Masz, słódź, jeśli chcesz - przypomniał jej o cukrze i uśmiechnął się. Podszedł do radia i puścił swój ulubiony kawałek.

Cecilie

Podniosła łyżeczkę z cukrem do filiżanki i dopiero teraz zwróciła uwagę na obrazek. Uśmiechnęła się.
- Grasz na gitarze? - zapytała z zainteresowaniem wsypując cukier do środka.

Death

Uśmiechnął się. - Tak. Na gitarze i perkusji. To moje hobby. Muzyka. - mówił. - A ty, czym się interesujesz? Jak w ogóle Ci na imię? - roześmiał się. - Mów mi Death - dokończył, podając jej rękę.

Cecilie

Lekka zmarszczka pojawiła się na jej czole. Nie przedstawiła się? No cóż, widocznie wypadło jej to z głowy.
- Cecilie. - odpowiedziała ściskając lekko jego dłoń. Spojrzała na niego z zazdrością.
- Od dziecka marzyłam o gitarze. - przyznała mieszając herbatę w kubku.