Skromności pana Todd'a

Charlie

No tak z Ukrainy. Byłam rozpieszczoną i bogata córeczką tatusia i miałam wszystko. To chyba na tyle. W pewnym momencie miałam dość i wyjechałam szukać siostry.

Sweeney

Ahhg... ja byłem jedynakiem. zasmiał sie.

Charlie

Jednak nie zazdroszczę powiedziała.
Ja bym bez siostry nie wytrzymała.

Sweeney

Ja nie wiem jak to jest. Ogólnie mam bardzo "słodką" rodzinę. Bogatą, ale wszyscy wiele wymagają. powiedział.

Charlie

A u mnie wręcz przeciwnie. W Ukrainie miałam wszystko i nikt niczego ode mnie nie wymagał. Byłam rozpuszczona, ale przez to trudno mi teraz.

Sweeney

No może i tak. Ale wiesz, Ty przynajmniej pewnie nie bałaś się własnego ojca. rzekł.

Charlie

No nie. A co takie ci zrobił - zapytała zaciekawiona.

Sweeney

Jak byłem młodszy to bił mnie regularnie. Jak dorastałem postawiłem mu się. Raz, jedyny raz. Musieli mi składac rękę w szpitalu. skrzywił się na to wspomnienie.

Charlie

O matko tak mi przykro nie powinnam pytać przepraszam - powiedziała. Była jej naprawdę głupio.
Może porozmawiajmy o czymś innym - powiedziała chciała bardzo zmienić temat.

Sweeney

Nie, spoko. Warto co jakis czas się komuś wyżalić. stwierdził uśmiechając się.

Charlie

To się cieszę, bo często przez mój niewyparzony język ludzie przestawali mnie lubic - powiedziała, a z jej twarzy zniknął uśmiech

Sweeney

Miałem taką przyjaciółkę, tam w Londynie, więc przeżyję. usmiechnął sie.

Charlie

Może coś zagraj na gitarze co ? - zapytała po czym usiadła na kanapie

Sweeney

A co chesz? zapytał i usmiechnał się do niej.

Charlie

Nie wiem obojętnie - powiedziała po czym usiadła na podłodze.