Skromności pana Todd'a

Valerie

Zapukała do domu, który zobaczyła w pobliżu swojego. Czekała czy ktoś otworzy.

Sweeney

Przyszedł przez salon i otworzył drzwi. Zmierzył dziewczynę wzrokiem. Uśmiechnął się przyjacielsko. W czym mogę pomóc madame? zapytał kłaniając się nisko. Rzucił ten jego szelmowski usmiech.

Valerie

Ja z taką nie typową prośbą... spuściła głowę w dół Mógłbyś mi pomóc we wnoszeniu rzeczy i lekkich mebli? Dopiero co się obok Ciebie przeprowadziłam z 2 końca miasta podniosła lekko i spojrzała na Niego "spod łba"

Sweeney

Oczywiście.. rzucił wesoło. Odwrócił się do Weroniki Werka, wybywam na chwilę. Nie wiem ile ta chwila będzie trwała, więc jak będziesz chciała iść to daj klucz pod wycieraczkę. Stary, znany trik. Jak mnie okradną to nic, w końcu i tak nie mają z czego. zaśmiał sie i wyszedł z domu machając na pożegnanie do przyjaciółki. Poszedł za Valerie.

<zt>

Sweeney

Przyszedł do domu. Hej Werka. Nie ruszałaś się stąd? zapytał robiąc oczy jak 5 złoty. Walnął się na kanapę i westchnał. Był zły.

Charlie

Uśmiechneła się do chłopaka.
Właśnie miałam iśc, ale przyszłeś to zostaje oczywiście jeśli mogę.
A co ty taki nie w sosie jesteś - zapytała widząć, że chłopak ma zły humor.

Sweeney

Eh... znasz tą dziewczynę Valerię? zapytał patrząc na nią.

Charlie

To ta dziewczyna co cię porwała. Znam tylko z widzenia - powiedziała z uśmiechem
A co z nią ? - zapytała się

Sweeney

No cóż... rozkochała m,nie w sobie od pierwszego wejrzenia. I teraz mnie olewa. Czuje się zraniony. wyznał przyjaciółce trochę podłamany.

Charlie

Ja ona mogła. Zachowała się jakbyś był jej zabawką. Pobawiła się i potem odstawiła na półkę - powiedziała.
Nie dziwie ci się.

Sweeney

Eh.. nie wiem czy jest jeszcze sens się z nia zadawać... ale chyba poczekam na rozwiniecie akcji. Ja do niej piszę, abyśmy się spotkali, a ta mi odpisuje, że na razie ma ważniejsze rzeczy na głowie. stwierdził z grymasem.

Charlie

Moim zdaniem jeśli cię kocha to ty jesteś dla niej najważniejszy.
Powinna się zadawać z Robertem też mi tak odpisywał jak go o spotkanie prosiłam - stwierdziła.

Sweeney

Ej.. to widzę, że mnie dużo ominęło! Opowiadaj! Ja musiałem spotkać się w Londynie z kumplami, a tu działy sie takie rzeczy! powiedział. Trochę wybiło go z rytmu, to że "zaproponowała" Valerii Roberta.

Charlie

A co tu opoiwidać. Miałam mieć dziecko, chłopaka i wspaniałe życie, a zostałam sama jak palec - powiedziała bez żadnych emocji.

Sweeney

Ehh... nie martw się. Wszystko sie ułoży. przytulił ja po przyjacielsku.