Tu mieszka Nuthria

Travis

Przestań. - powiedział chichocząc. - Jeszcze pomyśle, że będę miał kolejne dziecko. - zaśmiał się zeskakując z blatu. Poszedł do łazienki i wrócił po jakiś 10 minutach. W końcu musiał się odświeżyć.

Nuthria

Zamarła i spojrzała na niego, jakby widziała go pierwszy raz w życiu.
- To był kiepski żart.- Wykrztusiła w końcu, odkładając kubek i sięgając do jednej z szafek, gdzie miałą całą apteczkę, zaczęła czegoś szukać, niemalże z paniką. Mogła się przecież pomylić, prawda? Była słaba z rachunków.

Travis

Przestań. - powiedział marszcząc brwi. Nie. Dziewczyna na pewno nie jest w ciąży. Przecież zabezpieczył się. Albo i nie? Nie pamięta... - Powiedz mi, że nie jesteś w ciąży. - przełknął ślinę, a mówił to szeptem.

Nuthria

- Głupie 98% skuteczności.- Prawie krzyknęła, waląc pięścią w blat z całej siły.- Nie wiem.- Odpowiedziała na pytanie chłopaka, nadal stojąc do niego plecami.- Okej? Nie mam zielonego pojęcia!

Travis

Chłopak próbował się opanować ale po prostu nie mógł. - Jak to? Przecież się zabezpieczaliśmy. Wzięłaś tabletkę, prawda? - spytał troche podnosząc głos.

Nuthria

- Za kogo ty mnie masz, co?!- Krzyknęła, obracając się gwałtownie i patrząc na niego z wściekłością.- Za jedną z tych twoich dziewczyn, które próbują zatrzymać cię przy sobie na dziecko?! Doskonale wiesz, że nienawidzę dzieci! - Zacisnęła pięści.- To według mnie dostateczny powód, żeby raz na jakiś czas połknąć tabletkę i jej nie wyrzygać.- Warknęła cicho. Cała aż się trzęsła.

Travis

Dobra, dobra. Nie musisz tak wrzeszczeć. - powiedział, a raczej wykrzyczał. Trzecie dziecko?! Nie no, to już za wiele. - Wiem doskonale, że nienawidzisz dzieci. Ja chyba też zacznę. - dodał odwracając wzrok na okno.

Nuthria

- Mam nie wrzeszczeć?- Jęknęła, opierając się jedną ręką o blat.- Nie rozumiesz, że ja nie mogę być w ciąży? Cholera, przecież ja mam bulimię.- Warknęła.- Nie jestem w stanie sobie dostarczyć wszystkiego, czego potrzebuję, a niech teraz to coś zacznie ze mnie wysysać wszystkie resztki.- Wzdrygnęła sę z obrzydzeniem na samą myśl.

Travis

To coś? To coś?! To coś to jest dziecko. - powiedział już coraz cichszym głosem. Wziął głęboki wdech by się uspokoić. Spojrzał na dziewczynę jeszcze troche poddenerwowany ale po chwili już to minęło. Dziewczyna przecież prawdę mówiła.

Nuthria

Odetchnęła głęboko.
- Zacznijmy od tego, że nie mamy jeszcze stuprocentowej pewności.- Powiedziała, siląc się na spokojny ton.- Wiem tylko, że dwa dni temu powinnam dostać okres. Do tej pory nigdy mi się nie spóźniał.- Stwierdziła, biorąc do ręki kubek, żeby czymś zająć ręce. Kompletnie nie była w stanie wyobrazić sobie siebie wychowującej jakiekolwiek dziecko.

Travis

A zrobiłaś test? Jak nie to mogę iść do apteki. Jest blisko. I wtedy sprawdzimy. - powiedział oddychając głęboko przez nos.

Nuthria

- To dopiero trzy dni, nic z niego nie wyjdzie.- Powiedziała, operając się plecami o blat i siłą powstrzymując się przed zamknięciem oczu. Nie chciała nic mówić, ale była tak zmęczona, że prawie spała na stojąca. Nawet ta kawa nic nie dało, a nagły skok ciśnienia tylko pogorszył sprawę.- To może być tylko fałszywy alarm.- Mruknęła cicho.

Travis

Już chciał powiedzieć 'Mam nadzieje' ale w ostatniej chwili ugryzł się w język. Przełknął ślinę spoglądając na dziewczynę. Trzecie dziecko. TRZECIE! Ciekawe jak on to przeżyje i czy w ogóle będzie miał kontakt z tymi dzieciakami.

Nuthria

- Nie patrz na mnie tak, jakby to była tylko moja wina.- Poprosiła. Sama starała się nie obwiniać ani chłopaka, ani siebie. W pewnym momencie przyłapała się na tym, że przysypia, zamrugałą więc gwałtownie i ruszyła w kierunku sypialni. Wyjęła z szafy krótką piżamę, przebrała się w nią i położyła do łóżka. Nie miała już siły na nic, a tymbardziej na dalsze kłótnie z chłopakiem.

Travis

Chłopak przez dobre pół godziny stał w miejscu. Dziewczyna mogła już spać albo nie. Jakoś teraz mu to latało. Zastanawiał się cały czas o tym co się zdarzyło i co ma zdarzyć.