Małe jeziorko.

William

A już wiecie co to będzie?-zapytał był bardzo ciekawy-Powiem ci szczerzę ,że ja z Jimem już się kłucimy kto będzie chrzestnym...-powiedział śmiejąc się.

Charlie

Ja nawet nie wiem co to będzie i jak mam mieć na imię, a Rob już chrzestnego wybiera - powiedziała śmiejąc się.
Prostrze byłoby żeby jeden był chrzestnym, a drugi światkiem na ślubię - powiedziała z uśmiechem.

William

Będziecie brali ślub,to świetna wiadomość-powiedział i uśmiechnął się.

Charlie

No wiesz. Dziecko musi mieć chyba jakoś związanych rodziców. Narazie o tym myslimy. Może tak jak już nasza córcia podrośnie - powiedziała z uśmiechem.

William

Ciesze się ,ze chociaż wam się układa-powiedział

Charlie

Dzięki - powiedziała i poklepała chłopaka po ramieniu po czym powiedziała.
Ponoś ty też tatuśkiem zostaniesz.

William

Tak,już wiesz?-powiedział-Nie wiem czy się cieszyć czy martwić,bo Jul mnie nie kocha i jak ta rodzina ma wyglądać....-spuścił głowę w dół.

Charlie

Zawsze są jakieś sposoby. Tu bedziesz dziecko widywał albo oddacie je albo w cale nie urodzi tak jak mi radziła - powiedziała. Próbowała pocieszyć chłopaka.

William

Ja spróbuje być dobrym ojcem-powiedział

Charlie

Nie myśle inaczej - powiedziała z uśmiechem.

William

Ale nie wiem jak to będzie z Jul-powiedział-Mam nadzieję ,że to wszystko się jakoś ułoży.

Charlie

Przepraszam, ale po co poszłeś z nią do łóżka. Wiedziałeś, że takie coś może się zdazyć - powiedziała

William

Wiem,wiem.Nie wiem przyszedłem do niej w ulewę.Ona była w złym stanie.Jakoś to było...-wiesz sama jak to czasami jest-powiedział

Charlie

Rozumie, ale takie rzeczy trzeba z głową robić, a nie żeby kogoś pocieszać - powiedziała. Czuła się jak jakaś stara baba która tłumaczy swojemu nastoletniemu synowi jego błędy.

William

A przepraszam bardzo,jak to było z wami?!Hhhhyyyy-powiedział-Czasu nie cofniesz-powiedział zamyślony