Małe jeziorko.

William

To może ja opowiem ci teraz o sobie-zaproponował-Mam 23 lata.Jestem Anglikiem.Przyjechałem tu jakieś 2 miesiące temu.Mam psa. Lubię wstawać wcześnie rano.Gram na gitarze.Jestem gitarzystą w zespole JRW-powiedział uśmiechając się delikatnie.

Cecilie

-JRW? To jakiś skrót? - zapytała. Cóż, na muzyce się nie znała, jednak wzbudziło to w niej pewne zainteresowanie. Spojrzała na niego z pytaniem w oczach.

William

Tak,to imiona moich przyjaciół i moje-powiedział-Znamy się od dzieciństwa-dodał

Cecilie

Skinęła głową ze zrozumieniem. Sama tęskniła za swoimi przyjaciółmi, nawet bardzo. Nie zamierzała jednak tego okazywac, już dawno się tego nauczyła, zresztą tutaj może przecież znaleźc nowych.
-No cóż, mnie byś rano z łóżka nie wyciągnął. - stwierdziła z uśmiechem nawiązując do jego wcześniejszej wypowiedzi.

William

Ja kiedyś byłem strasznym śpiochem,ale teraz już nim nie jestem-powiedział

/Ide obiad jeść bd za 10 minut/

Cecilie

-Oj, ja chyba z tego nigdy nie wyrosnę. Pamiętam, że gdy w dzieciństwie tata budził mnie rano do szkoły, musiał siłą stawiac mnie na nogi. - kąciki ust na moment opuściły się ku dołowi, lecz szybko przywołała na twarz swój zwykły, pogodny, ciekawski uśmiech.

William

Może zagramy w pytania?-zaproponował i uśmiechnął się kątem ust.

Cecilie

Zawahała się. Nie dlatego, żeby miała coś do ukrycia, raczej dlatego, że nigdy nie umiała wymyślac pytań.
- Proszę bardzo. Ale Ty pytasz. - zgodziła się ze śmiechem.

William

Niech ci będzie-powiedział i zaczął zadawać pytania-Najcudowniejsza rzecz ,która cię spotkała?

Cecilie

Zawahała się, to było trudne pytanie.
- Od razu zaczynasz z grubej rury, co? - zaśmiała się niepewnie, po czym zamyśliła się.
- Całe moje dzieciństwo... a także trochę później było szczęśliwe, ale trudno jest wybrac mi najwspanialsze wydarzenie... Pozwól mi się nad tym zastanowic, a na razie pytaj o coś innego. - poprosiła.

William

Dobra,Ulubiony kolor?-zapytał uśmiechając się.

Cecilie

Uśmiechnęła się.
-No wiesz, pytania nie muszą byc aż tak niewymagające myślenia. - roześmiała się.
-Niebieski, bo jest chłodny i spokojny, a tych cech zawsze mi brakowało. I czerwony, bo jest gorący i jakiś taki... prawdziwy, szczery. - stwierdziła bez namysłu.

William

Twoja pierwsza miłość miała na imię?-zapytał chichocząc cicho pod nosem.

Cecilie

Spojrzała na niego z udawanym oburzeniem.
-A co to, chcesz poznac sekrety mojego dziewiczego serca, ty bezwstydniku? Nigdy Ci nie zdradzę, że moja pierwsza miłośc miała na imię Bill. - stwierdziła surowo po czym wybuchnęła dźwięcznym śmiechem.

William

Zaśmiał się,dobra zmienie pytania.Miałaś w dzieciństwie zwierze?-zapytał