Małe jeziorko.

Jake

Lekko, jednak stanowczo odepchnął od siebie dziewczynę. -Ty nie wiesz, o mnie wielu rzeczy i wątpię, że spotykałabyś się ze mną wiedząc o nich - powiedział, po czym przeszedł go zimny dreszcz. -Muszę iść do domu, zimno mi. - powiedział, po czym po raz drugi zostawił dziewczynę.

Juliett

Zamarła słysząc jego słowa, zmrużyła oczy. Zdecydowanie ruszyła za nim.
- Cenię ludzi za to kim są a nie za to, co robią. - powiedziała doganiając go. Podwinęła mokry rękaw kurtki tak, by nie dotykał jej ciała.

Jake

Nie wiedział co ma robić. Nie ufał dziewczynie, wiedział, że gdy tylko dowie się o jego nałogach zerwie z nim znajomość, choć teraz obiecuje, że nic takiego się nie stanie. Już wiele osób mu tak mówiło. Zagryzł dolną wargę i spojrzał na dziewczynę. Jedną ręką przytulił ją do siebie. Miał zamiar opowiedzieć jej o wszystkich w mieszkaniu.

//możesz napisać już w mieszkaniu u mnie xd//

Juliett

Powoli szła brzegiem jeziora, głowę miała spuszczoną a wzrok wbity w ziemię. Och, tak, gdy była tu ostatnio zachowywała się bardziej beztrosko, ale teraz... nie miała powodu do radości. W końcu usiadła na ziemi, plecy oparła o powykręcaną wierzbę. Wyjęła z kieszeni małą paczuszkę herbatników.
- I co ja mam zrobić, co? - mruknęła cicho, rzucając małe kawałki ciastek kaczkom.

Po pewnym czasie, gdy pokruszyła już wszystkie ciastka wstała i otrzepała spodnie. Podniosła głowę do góry, przymknęła oczy. Tak, robiło się coraz cieplej, zima powoli zaczynała chyba odchodzić. Uśmiechnęła się lekko nie otwierając oczu.

Martha Obentley

Cisza i spokój. To właśnie przyciągnęło Marthę tutaj. Rozejrzała się, przystając pod wysokim drzewem. Ładnie tutaj. Po chwili namysłu, dziewczyna ukucnęła i zaczęła formować niedużego bałwana.

Andy

Juliett

Drgnęła gwałtownie słysząc kogoś tuż koło siebie. Jak mogła nie zauważyć, że ktoś tu jest? Przyjrzała się krótko obcemu chłopakowi, zlustrowała spojrzeniem jego twarz, sylwetkę i dłonie.
- Tak? - zapytała nie całkiem przekonana, czy czegoś od niej chce czy po prostu tu przechodzi.

Andy

- Brawo za spostrzegawczość. - mruknął, po czym szybko dodał. -Chciałem się dowiedzieć, gdzie jestem. - powiedział, po czym wymusił w sobie uśmiech. Być niemiłym, tak od razu? Bez przesady.

Juliett

Uniosła lekko brwi słysząc jego słowa, uśmiechnęła się z lekkim przymusem.
- Dziękuję. Ludzie na ogół chcą różnych rzeczy. - zauważyła swobodnym tonem.

Andy

- Nie obchodzi mnie szczególnie to, czego chce coś inny, niż ja. - mruknął. -Więc będziesz łaskawa powiedzieć mi, gdzie jestem? - powiedział po chwili.

Juliett

Wzruszyła lekko ramionami.
- Nad jeziorem. - stwierdziła oczywisty fakt, gestem ręki wskazując taflę wody.
- Do bardziej cywilizowanego miejsca łatwo trafić, do osiedli dojdziesz idąc tamtą ścieżką. Jak dojdziesz do ulicy skręć w lewo. - wyjaśniła.

Andy

-Eh. Już myślałem, że znalazłem kogoś, kto umie dobrze odpowiadać sarkastycznymi tekstami, ale się myliłem. - powiedział, uśmiechając się do dziewczyny.

Juliett

Zmrużyła lekko oczy.
- Przykro mi, że Cię rozczarowałam. Oczywiście w moim zamiarze leżało oczarowanie Cię inteligencją i błyskotliwością. - zauważyła odrzucając włosy przez ramię do tyłu.

Andy

-I znowu rozczarowanie. Zachowujesz się jak zwykła, przeciętna dziewczyna.- powiedział, siadając obok niej.

Juliett

Wykrzywiła wargi i zerknęła na niego z ukosa.
- Powodem tego na pewno nie jest fakt, że jestem zwykłą dziewczyną. - prychnęła jak naburmuszona kotka.