Małe jeziorko.

Andy

-Dobra, dobra, wiesz, że ja tylko żartuję. Byłbym szczęśliwy, gdybyś mi nie robiła mi nic z tego powodu. - powiedział, śmiejąc się. Najpierw kogoś wkurzał, a potem z niego żartował. Cały on.

Juliett

Zmrużyła oczy w dwie wąskie szparki. Albo to ona stała się drażliwa, albo chłopak był wyjątkowo irytujący.
- Nie zamierzałam. - stwierdziła.

Andy

-Nie masz poczucia humoru, czy jak? - skrzywił się. Mógł być irytujący, ale bez przesady.

Juliett

Teraz z kolei uniosła brwi tak, że jej oczy znowu zmieniły kształt.
- No, to jest kwestią sporną. Każdy ma jakieś poczucie humoru, większe lub mniejsze, ale ma. - stwierdziła bez namysłu.

Andy

-Taa. - mruknął. -Mogłaby pani chociaż poinformować mnie, iż jestem irytujący a pani nie ma zupełnego poczucia humoru. - powiedział, nadal się krzywiąc.

Juliett

- A więc dobrze, jeśli to podniesie Ci samoocenę, to proszę bardzo. - skinęła głową.
- Jesteś irytujący, źle wychowany i nieuprzejmy. Chociaż wcale Cię nie znam już mnie drażnisz, zastanawiam się czy jesteś taki dla wszystkich czy tylko mnie spotkało to wyróżnienie. Pasuje? - skończyła wyliczankę, mimo woli uśmiechając się lekko.

Andy

-Jestem taki dla nieznajomych. - wyszczerzył się. Być z tego dumnym? O tak, na pewno. -Poza tym, mam swoje powody. - dodał po chwili, nieco poważniej. Jego głównym powodem była Emilly.

Juliett

Skinęła głową. No tak, każdy ma jakieś problemy. Chociaż może ona nie przekładała swoich na bycie wredną w kontakcie z obcymi. Uśmiechnęła się nieznacznie.

Andy

-Lepiej już pójdę, za nim znowu, panią czymś urażę. - mruknął, patrząc się na dziewczynę.

Juliett

Wzruszyła lekko ramionami. No cóż, jeżeli chce iść, to przecież nie będzie Go zatrzymywać. Zwłaszcza, że chyba mu się gdzieś spieszyło.
- Na pewno trafisz? - upewniła się jeszcze.

Andy

-Pewnie nie, ale wole się nie narażać, pytając cię ponownie o drogę. -powiedział, uśmiechając się lekko.

Juliett

Uśmiechnęła się nieznacznie.
- Chodź, wyprowadzę Cię z tej głuszy. I nie zrobię krzywdy. - zaproponowała obciągając rękawy kurtki.

Andy

-Więc postaram być się milszy. - powiedział, uśmiechając się. No, dobrze, że wreszcie stąd pójdzie.

Juliett

- Wzorowa odpowiedź. - skinęła z uśmiechem głową.
- Powiedz mi tylko gdzie chcesz się dostać. Bo bez konkretnego życzenia może paść na inne jezioro. - ostrzegła.

Andy

-Do centrum. - powiedział, uśmiechając się lekko. Taa, wystarczy, że dziewczyna tam go doprowadzi, dalej powinien sobie poradzić.