Kino.

Amy

- Ulicę dalej. - również wyrzuciła śmieci. - Przejdziemy się gdzieś? - zadała podstawowe pytanie.

Melissa Johnes

- Wiesz, jestem głodna, więc możemy iść do jakiegoś baru, czy coś takiego - wzruszyła lekko ramionami - Oczywiście, jak chcesz - dodała szybko.

Amy

- No to idziemy - obróciła się na pięcie, i ruszyły uśmiechając się w stronę drzwi.

Melissa Johnes

- Czekaj - rzuciła nagle osłupiała. Zauważyła, że nie ma w ręku torebki. - Moja torebka - rzuciła do Amy, po czym pędem ruszyła w kierunku sali, z której wyszły.

Amy

- A, spoko, poczekam

- odparła i usiadła na ławce w kinie czekając na Melissę.

Melissa Johnes

Wyleciała nagle z kina, z torebką. - Całe szczęście, jakieś dwunastoletnie dziecko ją wzięło - powiedziała, po czym dodała - To co, idziemy?

Amy

- Heh, jasne. - wyszły przytrzymając za sobą drzwi, żeby nie trzasnęły.

Sweeney

Przyszedł z Weronika na "Marley i ja". Kupił bilety, zajął najlepsze miejscówki. Dokupił popcorn i weszli na sale kinową. Ustapił Werce i pozwolił jej wybrac sobie miejsce. Usiadł przy niej.

Charlie

Mam nadzieje, że nie opuścili dużo frahmentów- powiedziała
Czytałeś może książke - zapytałą zanim film się zaczął.

Robert

Przyszedł z nudów do kina na jakis film był znudzony. Dostrzegł Weronike która wchodziała na seans. Lecz nie znalazł fajnego filmu dla siebie wyszedł.

Sweeney

Charlie

O to było boskie. Nie potrafili go złapać, a potem przez parę dni szukali go w kupach od Marleya - powiedziała chichocząc. O już się zaczyna - powiedziała z uśmiechem.

Sweeney

To ciii... szepnał. Wbił wzrok w ekran.

[i]Po seansie.[/b]

Film był super! Tylko troche pokręcili z imieniem. Imię Marley wybrali podczas kłótni, a nie on sam wybierzał. stwierdził ze śmiechem.

Charlie

No właśnie. Ale tak sobie reżyser wyobrażał wybranie jego imienia i nic nie poradzimy - powiedziała uśmiechając się do chłopaka.
Ale i tak film był fajny.

Sweeney

Tak, fajny. Kurcze, późno juz. A ja zająłem Ci cały dzien. stwierdził.