Szpital

Juliett

Uśmeichnęła się do Madeline. Nie miała pewności, czy ona zdaje sobie sprawę kto to jest Justin, lecz w niczym jej to nie przeszkadzało.
- Jestem Juliett. - stwierdziła pogodnie.

Madeline

- Ałć sorki. Ale jak co się stało ? Gdzie Kiedy ? Albo wiesz co ? Wolę nie wiedzieć co znów odwaliłaś. - powiedziała śmiejąc się trochę, chcąc rozweselić siostrę.
Przeniosła wzrok na Juliett - My się chyba znamy ? Rozmawiałyśmy kiedyś w parku ? - powiedziała z uśmiechem

Juliett

Zmarszczyła lekko brwi, słysząc słowa dziewczyny.
- A tak. Chyba rzeczywiście. - przyznała po chwili, ukazując w uśmiechu białe, drobne zęby.

Jessie · Gość

Westchnęła, jedna łza jej spłynęła, bardzo chciałaby by był tu Justin, lecz sama mu powiedziała żeby nie wracał. Znów spojrzała na okno, zastanawiała się co by było gdyby nie przeżyła.

Madeline

Usiadła na parapecie
- Potrzebujesz czegoś może ?- zapytała

Jessie · Gość

- Nie - odparła i zmrużyła oczy, nie odzywała się, jej mina mówiła chyba wszystko. - Co by było gdybym nie przeżyła? - zapytała.

Juliett

Spokojnie przyglądała się leżącej dziewczynie. Nie odzywała się, rozmowę zostawiła jej siostrze.

Jessie · Gość

Wyjęła zza poduszki zeszyt, a dokładnie swój pamiętnik, gdzie było wszystko napisane, od początku do końca, i także o Justinie jej miłości do niego- Juliett...weź to i wyrzuć spal...zrób co chcesz - powiedziała i wyciągnęła rękę, na tyle ile mogła, - proszę zrób to dla mnie....i chciałabym zostać sama - mruknęła i odwróciła się by nie widziały łez.

Juliett

Oczy zapłonęły jej ciekawością, gdy ujrzała zeszyt. Wzięła go do ręki i odwróciła w dłoniach oglądając okładkę.
- Dobrze. - mruknęła, jednocześnie zastanawiając się czy byłoby niewłaściwe przejrzenie go przed zniszczeniem. Podniosła wzrok na dziewczynę.
- Jak sobie życzysz. Do zobaczenia, powiem Justinowi, żeby później wpadł. - obiecała. Uśmiechnęła się i wyszła z sali ściskając pamiętnik w dłoni.

Jessie · Gość

- Nie! nie chcę by tu przyszedł...nie chcę by kiedykolwiek tu przyszedł - mruknęła, jednak za późno to powiedziała by Juliett usłyszała. Zmrużyła oczy i odłączyła się od wszystkich urządzeń, miała dosyć, chciała wyjść. Usiadła na brzegu łóżka i spróbowała wstać. Jednak nie mogła, za bardzo była obolała i miała zbyt poważne rany. Zakryła się kołdrą i czekała aż odwiedzi ja lekarz, czy ktokolwiek kto jej pomoże stąd wyjść.

Justin

Wszedł do sali. Krótko obrzucił Jessie wzrokiem, spojrzał na odłączone urządzenie. Jednym krokiem znalazł się przy niej.
- Co ty odstawiasz? - syknął ze złością.

Jessie · Gość

Szybko zwróciła wzrok na niego, - a co cię to obchodzi? - powiedziała, - po co tu w ogóle przyszedłeś? - spytała. Była zezłoszczona, chciała iść po lekarza więc spróbowała wstać z łóżka.

Justin

Złapał ją za ramiona przyciskając do łóżka łagodnie, lecz stanowczo.
- Jeśli sądzisz, że teraz wstaniesz, to się mylisz. - rzucił szorstko.

Jessie · Gość

- Auu - syknęła, teraz jeszcze bardziej chciała wstać, - nie, to ty się mylisz - powiedziała i spróbowała się wyrwać z jego uścisku, lecz na nic, za bardzo bolały ją żebra. Odpuściła i zmrużyła oczy, - nie rozumiesz? chcę stąd wyjść, do domu! - mruknęła, - jeśli zabierzesz mnie do domu, obiecuję ze nie wstanę, dopóki nie wyzdrowieję - uśmiechnęła się - proszę - złapała go za rękę.

Justin

- Nie ma mowy. - powiedział chłodno oswobadzając rękę z jej uścisku. Spojrzał na odłączone aparatury.
- Pójdę po kogoś, żeby to naprawił. - stwierdził.