Cichy las.

Melissa Johnes

Mały lasek nad jeziorkiem. Znajduję się w nim między innymi tzw. 'Małpi Gaj' ; )

Miley Cross

Przyszła do lasu, ot tak sobie. Czemu? Nie wie nikt. Może dlatego, że chciała chwilę pobyć w samotności? Chociaż nie, bo i tak miała mało znajomych. Pewnie po prostu przyszła. Kierowała się powoli ścieżką.

David

Ciekawe jak on się tutaj znalazł. Ale tego będziemy dociekać później. Szedł za dziewczyną jakby ją śledził, a on poprostu sobie szedł xd

Shakur

Szedł pomiędzy drzewami szukając grzybków... halucynogenków, rzecz jasna. Zerknął przy okazji na dwie osoby które gdzieś tam się szlajały.

Genevieve

Brunetka pojawiła się tanecznym krokiem w lesie, patrząc z uwielbieniem na drzewa i wdychając żywiczny zapach. Usiadła pod jednym z nich, popatrując na innych ludzi zgromadzonych w tym miejscu.

Shakur

Zerknął na dziewczynę która się pojawiła, jednak bardziej go zaciekawiło to iż usiadła koło sporej kupki grzybków. Podszedł bliżej i wyjął scyzoryk z kieszeni.
- sry ale muszę usiąść obok - mruknął i spojrzał na nią dokładnie ją lustrując.

Genevieve

- Pewnie, siadaj. - odparła, zerkając na scyzoryk w ręce JTS. Nie zamierzała prowokować go do rozmów, nie wyglądał na chętnego. Zresztą i ona nie potrafiła rozmawiać, przynajmniej poznawać ludzi. To był jej kłopot.

Shakur

Wygrzebał z ziemi te cholerne grzybki i pochowal je do woreczka a później do kieszeni.
- Shakur - przedstawił się.

Genevieve

- Geneviève. - odparła, przygryzając dolną wargę. Ta cholerna fobia przed zawieraniem znajomości, cholerna nieśmiałość, piep**ona małomówność. Takie właśnie rzeczy chciała wyznać komuś bliższemu. Lecz... komu cokolwiek mówić, gdy jest się zawsze samym?

Shakur

- jesteś nieśmiała co? - spojrzał na nią wyskrobując z ziemi kolejne grzybki
- jesteś zupełnym przeciwieństwem mojej kuzynki, ona to gada jak najęta - uniósł brew.

Genevieve

Kiwnęła jedynie głową. - To od zawsze. - stwierdziła tylko, patrząc na mężczyznę... czy chłopaka? Nie chciała pomylić się w swych osądach, więc wystarczyło słowo 'rozmówca'. Czyżby się pomyliła i był on dobrym towarzyszem do rozmów? Nie umiała oceniać innych, najpierw musiałaby się nauczyć oceniać siebie.

Shakur

Cóż, Shaki był miły gdy musiał i chciał zarazem. Dla dziewczyn/kobiet praktycznie zawsze był miły, wyjątkiem była jego kuzynka - Nailah. Dla niej często był 'nie'miły, nadopiekuńczy, a czasami nawet i agresywny.
- z takim nastawieniem do życia nie zajdziesz daleko - stwierdził

Genevieve

Wzruszyła ramionami. - Nie znasz mnie i ja nie znam ciebie. Nie osądzajmy innych po pozorach. - odparła; było to najprawdopodobniej najdłuższe zdanie, jakie wypowiedziała w życiu.

Shakur

- jestem pod wrażeniem, powiedziałaś coś więcej niż trzy słowa - spojrzał na nią i schował kolejne grzybki. Miał ich już wystarczająco dużo. Usiadł wygodnie opierając się o drzewo.

Genevieve

Tym razem musiała nadrobić milczeniem swoje dłuższe zdanie, zawsze kosztowało ją to dużo wysiłku. Westchnęła, patrząc na pobliskie drzewa.