Góry.

Mikael

Westchnął.
-A więc zgoda, udowodnię Ci. Powiedz tylko jak. - zgodził się niepewnie, trochę obawiając się jej polecenia.

Massie Carlson

- Musiałabym się zastanowić.- odparła. Na pewno cos wymyśli, ale potrzebuje czasu, żeby było to cos dobrego. Usmiechnęła sie kątem ust, zeszli z góry.

Mikael

Skinął głową mając nadzieję, że w końcu zapomni.
-Nasz cel podróży? - spojrzał na nią pytająco.

P.S. Lecę, będę jutro przed południem.

Massie Carlson

- Hm, mój dom?- zaproponowała. Co prawda mieszka z kimś, ale to nie powinno nikomu przeszkadzać. Wyrzuciła gdzieś patyk, zerknęła na chłopaka.

Ok, pa ; ))

Mikael

-Tak jest. - zasalutował po czym uśmiechnął się wesoło.
-Prowadź więc, po raz kolejny. Następnym razem przyniosę sobie mapę. - obiecał z uśmiechem.

Massie Carlson

- A umiesz się tym obsługiwać chociaż?- zachichotała, pociagnęła chłopaka za rękaw. Poszli.

*Napiszę*

Jessie · Gość

Jak zawsze Jessie uwielbiała ekstremalny sport, tak więc wjechała za górę rowerem. Wiele razy stawała i odpoczywała jednak nie zrezygnowała, jak sobie coś postanowi to musi to osiągnąć. Gdy już dotarła prawie na szczyt, stanęła i zsiadła z roweru, by odsapnąć i rozejrzeć się wokoło. Położyła obok rower i usiadła na kamieniu, który był za nią. Uśmiechnęła się widząc przepiękny widok, wyjęła jednym ruchem butelkę z wodą i napiła się. Była już na wielu górach, ale ten widok najbardziej się jej spodobał. Zdjęła mokrą bluzkę i położyła się na trawie.

Sweeney

Wjechał równiez rowerem. Lubił to robić... jeszcze w górach... Nie ma to jak ten przepiekny widok. Chwile popatrzył i zaraz przeniósł wzrok na dziewczynę. Podjechał do niej. Można się przysiąść? zapytał z uśmiechem.

Jessie · Gość

Nieco zaskoczona obecnością kogoś, przyjrzała się przybyszowi, - jasne - mruknęła i dalej leżała. Od czasu do czasu zerkała na niego, no cóż nie codziennie spotyka się takich chłopaków. Uśmiechnęła się pod nosem i napiła wody - ładny widok - powiedziała spoglądając na niego.

Sweeney

Dlatego uwielbiam tu przychodzić. usmiechnął się siadając przy niej. Popatrzył w dal.

Jessie · Gość

Usiadła prosto i spojrzała na niego - Jessie - przedstawiła się z uśmiechem. Zerknęła na piękny widok i złapała za bluzkę, "jeszcze mokra" - pomyślała i wystawiła ją na słońce. - Od dawna tu jesteś? - zapytała, by jakoś rozwinąć rozmowę.

Sweeney

Ja? Cóż... Ja byłem tutaj już trochę, ostatnio wyjechałem i wróciłem wczoraj. uśmiechnął sie.

Jessie · Gość

- Ja kilka dni temu się wprowadziłam - odpowiedziała. Po chwili zauważyła na jego bluzce pająka, złapała go za bluzkę i przyciągnęła do siebie. Spojrzała na niego i na pająka, wzięła go delikatnie na dłoń i puściła, - sorry, pająk - uśmiechnęła się szeroko. Może to głupio zabrzmiało, ale ona teraz nie myślała nad tym

Sweeney

Eh... spoko. Ty boisz się pająków? zapytał z usmiechem. A jednak nie wiadomo dlaczego teraz, przez ten gest myślał o dziewczynie jego marzeń- Valerii. Spojrzał na Jessie. Ah... a ja się nie przedstawiłem. uderzył się teatralnie w głowę. Witaj, jestem Sweeney. uśmiechnął się życzliwie.

Jessie · Gość

Wypuściła z rąk pająka i podniosła wzrok na niego, - pająków, przecież to takie małe i miła stworzonka - wyszczerzyła się i sprawdziła ponownie bluzkę. Wzięła ją w ręce i założyła, - ładne imię - powiedziała i wypiła do końca wodę w butelce. Uśmiechnęła się - czym się interesujesz? - zapytała.