Góry.

Sweeney

Dzięki. rzucił z uśmiechem. Muzyka... Tworzenie, spiew. tak, był dziwakiem.

Jessie · Gość

- Aha...ja sportem ekstremalnym - powiedziała i zerknęła na rower. przypomniała sobie, swoje pierwsze wjechanie na górę rowerem, to była przygoda, nigdy jej nie zapomni. Po dłuższej chwili ocknęła się, - a co tworzysz? - zapytała.

Sweeney

A bo ja wiem... raczej piosenki w stylu musicali... uśmiechnął się.

Jessie · Gość

Uniosła jedną brew do góry, - aha..musical - uśmiechnęła się lekko, - a zaprezentujesz mi coś? - zapytała. Była ciekawa czy to zrobi, jeżeli nie to będzie znaczyć że jest nieśmiały. Zmrużyła lekko oczy i spojrzała na niebo, a następnie w dal, w nieograniczoną przestrzeń, która była dookoła niej.

Sweeney

Zaprezentować mówisz? powiedział i zerknął na nia. Do nieśmiałych nie należał ot co! Stanął i spojrzał na widok ze szczytu. Odetchnał świeżym powietrzem i najpierw zanucił, by złapać rytm. Później, gdy już się rozgrzał zaczał śpiewać piosenkę "My Friends" z musicalu "Sweeney Todd. Demoniczny Golibroda z Fleet Street".:
These are my friends,
see how they glisten.
See this one shine,
how he smiles in the light.
My friend, my faithful friend.
Speak to me friend,
Whisper, I'll listen.
I know, I know-
You've been locked out of sight
all these years-
Like me, my friend.
Well, I've come home
To find you waiting.
Home,
and we're together,
and we'll do wonders,
won't we?
zaśpiewał kawałek i uśmiechnał się. Popatrzył na dziewczyne.

Jessie · Gość

Zwróciła uwagę na niego gdy wstał. Uśmiechnęła się, nawet spodobała jej się piosenka, jako jedna z wielu, których słuchała - ładnie - powiedziała i zauważyła ze robi się już ciemno, - może zjedziemy na dół? - zapytała.

Sweeney

Dlaczego nie? zapytał i uśmiechnął się. Wsiadł na rower i zaczekał przy zjeździe. Gotowa?

Jessie · Gość

Podeszła do roweru i podniosłą z trawy, - ja zawsze jestem gotowa - uśmiechnęła się i wsiadła na niego. Podjechała do niego - do zobaczenia na dole - zaśmiała się i zaczęła zjeżdżać jak zawsze szybko zjeżdżać na dół, nie bała się, tyle razy to robiła, tylko miała wątpliwości co do chłopaka.

Sweeney

A jednak ten dogonił ją w połowie. To dla niego była pestka. Zwrócił się do dziewczyny i uśmiechnął się. I wtedy wyrosła przed nim gałąź. Dostał w twarz, trochę go oszołomiło, ale nie stracił panowania nad kierownicą. Zjechał w dół. U podnóża góry starł sobie krew z ust. A jednak śmiał się. MIał tylko rozciętą wargę.

Jessie · Gość

Po chwili była już na dole, ale zauważyła ze chłopak był pierwszy. Podjechała do niego i zauważyła rozcięta wargę - ehh....patrz przed siebie jak jedziesz - wytknęła mu język i uśmiechnęła się szeroko, - a teraz gdzie jedziemy?, no chyba ze chcesz już się pożegnać? - zapytała i wyjęła z włosów liść, który wplątał się jej we włosy.

Sweeney

Nie, pewnie, że nie chcę! powiedział zbulwersowany. Chwilę później się roześmiał. Zaczął bardzo swobodnie czuć się w Jej towarzystwie. Pani wybiera gdzie... uśmiechnął się serdecznie.

Jessie · Gość

Rozejrzała się i stanęła wzrokiem na nim, - mi tam obojętnie...możemy tutaj zostać i poskakać na tych pagórkach - zaproponowała wskazując na pagórki niedaleko. Wyjęła z kieszeni gumkę i związała włosy, zaczynały ja denerwować. Spojrzała na niego wyczekując odpowiedzi.

Sweeney

Spojrzał tam. Pokazała mu się niezła wizja. To jedziemy? zapytał zerkając na Jessie. Był w stanie gotowości.

Jessie · Gość

Uśmiechnęła się - jasne - powiedziała i ruszyła na pagórki. Gdy była już na pierwszym wybiła się i skoczyła, tak samo było z drugim i trzecim pagórkiem. Po chwili była już daleko przed nim i stanęła, obejrzała się - pokaż co potrafisz - znów się uśmiechnęła.

Sweeney

Powtórzył to samo co Jessie lecz trochę gorzej. Cóż... co do tego to chyba nie miał ani krzty talentu. Zasmiał się serdecznie. Jesteś moim guru! krzyknął do dziewczyny. Świetnie się bawił.