Las

William

Dobra,Mam na imię William.Liczę sobie 22 lata. Urodziłem się w Chelsea i mieszkałem tam do 20 roku życia. Studiowałem muzykę i weterynarię. Jednak z Weterynarii mam tylko licencjat. Tutaj mam swój zespół i psa. W pszeszłości byłem punkiem i anarchistą.-powiedział-A ty?Też opowiedz coś o sobie

Martha Obentley

-Martha, lat 17. Urodziłam się w Kolorado, ale później musiałam przenieść się do Sandwell. Interesuje się malarstwem, jak widzisz, ale zrobiłam sobie przerwę i teraz muszę trochę poćwiczyć, zanim zacznę znów malować na płótnie. - powiedziała.

William

Jak widziałem twoje szkice ,bardzo ładne-powiedział

Martha Obentley

-Dzięki. - uśmiechnęła się do Williama. - Jeszcze nie jest skończone, ale cieszę się, że nawet teraz się komuś podobają. - powiedziała, nie przestając się uśmiechać. Taka jej natura. Zawsze uśmiechnięta. - A wracając do tematu psa. Jak się wabi Twój psiak? - zapytała.

William

Ma na imię Rock.Jest owczarkiem szetlandzkim.-powiedział dimnie,bo bardzo kochał psy.

Martha Obentley

-Owczarki szetlandzkie to bardzo ładna rasa. - przyznała. - Jak mieszkałam u mojej cioci to był tam mieszaniec szetlanda. - dodała po chwili, podciągając do siebie jedną nogę i oplatając ją rękami.

William

Czyli miałaś doczynienia z szetlandami,ja z moim ternuję frisbee-powiedział uśmiechając się.

Martha Obentley

-Po części z szetlandami. - poprawiła chłopaka z lekkim uśmiechem. - Mam nadzieję, że zobaczę kiedyś Twojego psa. - powiedziała. - Masz tu kogoś? Jakąś rodzinę, dziewczynę? - zapytała po chwili.

William

Tylko przyjaciół,dziewczynę? Nie w większości nieszczęśliwie się zakochuje-powiedział-Ale mam nadzieję ,że to się zmieni.A ty masz chłopaka?-zapytał

Martha Obentley

-Nie, nie mam. Miałam rok temu, ale to była pomyłka. - odparła, wymuszając uśmiech. - Jedna, wielka pomyłka, choć bardzo kochałam kolesia. Ale on okazał się durniem.

William

Ja zakochałem się w dziewczynie ,ale ona nie kochała mnie-powiedział-Witaj w klubie nieszczęśliwej miłośći.

/Bede później ,bo ide na spacer z psem/

Martha Obentley

Uśmiechnęła się kątem ust.
-To jak to było z tymi dziewczynami, w których się zakochiwałeś? - spytała.

William

-No ,więc było tak. Poznałem je ,stały się moimi przyjaciółkami i nadal nimi są. Ja powiedziałem im ,że się zakochałem.A one że tego uczucia nie odwzajemniają.-powiedział-A u ciebie?

Martha Obentley

-My poznaliśmy się na imprezie sylwestrowej. Na początku były spotkania, prawił mi komplementy i w ogóle... Po jakimś czasie zostaliśmy parą i żyło nam się dobrze przez jakiś czas, póki się nie zmienił. Zaczął być wulgarny, chodził na różne imprezy i zabawiał się z panienkami. Zostawiłam go. - powiedziała, na końcu wymuszając lekki uśmiech. - Nie chciałam tak żyć. - dodała na końcu.

William

Chyba ,żadna dziewczyna nie chciała by tak żyć.Ja napewno ,bym tak nie potraktował dziewczyny-powiedział z uśmiechem.