Las

Anett

Skierowała wzrok na dziewczynę, uśmiechnęła się cwaniacko. Podała jej dłoń - Anett. - przedstawiła się. Tym razem można było dostrzec jej podbite oko.

Charlie

Charlie - przedstawiła się.
Co ci się stało - zapytała. Nie chciała wyjść na ciekawską.

Anett

- Pamiątka po moim Ex. - oznajmiła z szyderczym usmieszkiem. Teraz mogła powiedzieć, że jest nieprzyjaźnie nastawiona na płeć przeciwną. Tak ich przez swojego Ex, nie nawidziła.

Charlie

Jaki dupek - powiedziała.
Rozumiem, że teraz nienawidzisz facetów - zapytała. No tak ona by już im nie potrafiła zaufać. Z resztą już nie potrafi.

Anett

- Jak każdy inny facet na tym świecie. - odparła z niwinnym uśmiechem. Czuła, że dziewczyny polubią się i to bardzo. Miały zapewne te same doświatczenia z chłopakami. - Czym się interesujesz?

Charlie

Masz racje - mruknęła.
Nie mam takich szczególnych zainteresowań. Lubię jeździć na deskorolce, zwierzeta itp. - powiedziała.
A ty - zapytała.

Anett

- Malarstwo, tylko to mnie uspokaja jak nic innego. najbardziej kocham malować pejzaże. oczywiście przewiną się jakies postacie, lecz stanowczo odmawiam portretom. - mruknęła.

Charlie

Aha - powiedziała. Uśmiechnęła się.
A co cię tu sprowadza - zapytała. Nie wiedziała co powiedzieć więc zapytała o to.

Anett

- Nowe życie. chce zacząć wszystko od nowa. ponieważ mój początek był nie za miły. - oznajmiła z nikłym uśmiechem. wyciagnęła jedną dłoń. Sięgnęła do torebki po gumę.

Charlie

Też miałam taki zamiar, ale nie wyszło - powiedziała westchnęła. Spojrzała przed siebie.

Anett

- Moim zdaniem, przy mnie nie zginiesz. Założymy klub samotnych panien. - mrukneął do niej biorąc ją pod rękę. - Teraz tylko potrzeba nam kilku osób. - zaśmiała się idąc

Charlie

Wiesz, że jesteś dopiero pierwszą dziewczyną jaką tu poznałam - powiedziała.
No więc chyba będziemy tylko we dwójkę - dodała.Dobrze czuła się w towarzystwie Anett.

Anett

- Przy mnie, bedziemy już znać wszytskie dziewczny z okolicy. - mruknęła do niej. Błądziła wzrokiem po niebie. Czuła się dziwnie w nowym miejscu.

Charlie

Oby jakieś były - powiedziała z uśmeichem. Westchnęła.
Wiesz zawsze zastanawiałam się czemu faceci są tacy, a nie inni - powiedziała.

Anett

- To już nie nasza wina, tylko ich. oni wybierają nie odpowiednie ścieżki życia. W końcu jak trafią na tą Jedyną opamiętają się. - mruknęła z chochliczym uśmiechem.