Mały park.

Martha Obentley

-Ej, ej, ej. Przyhamuj, chłopie. Gdzie Ty mi tu z pocałunkami, skoro sam mówiłeś, że do mnie nic nie czujesz? - zaśmiała się. A co tam, oddała mu pocałunek, a gdy go tak całowała, chwyciła śnieg z ławki i wrzuciła Cristianowi za kurtkę. xD

Cristian Verso

Przymknął lekko oczy, taki już odruch. Zimno, zimno i zimno.- O Ty..- mruknął jedynie, wzdrygając się. Wziął śnieg do ręki, po czym jak najwięcej rzucił nim w dziewczynę. A co tam. xd

Martha Obentley

Pościągała śnieg z włosów, z twarzy i strzepnęła go z płaszcza. Wstała z ławki i powędrowała za nią. Chwyciła trochę śniegu, uformowała z niego śnieżkę i rzuciła nią w chłopaka. Jakimś cudem w niego trafiła. Zaśmiała się, łapiąc za kolejną porcję białego puchu.

Cristian Verso

Uśmiechnął się chytrze, sam wstając. Zrobił kilka kroków w tył, zbierając śnieg po drodze. Rzucił w nią śnieżką, jedną, potem następną.

Martha Obentley

A ona starała się je jakoś wyminąć. Czasem się to udawało, czasem nie. Rzucała w niego śnieżkami, choć jakoś bardziej skupiała się na omijaniu jego śnieżnych kul, oczywiście się przy tym śmiejąc. W końcu upadła na śnieg, nie miała już sił na walkę. A on może sobie w nią rzucać ile tylko chce xD

Cristian Verso

Uśmiechnął się pod nosem. Podszedł do niej, nie no, nie będzie rzucał. Oparł się o ławkę, zerkając na nią.- Co byś zrobiła, jakbym tylko tu przyjechał po swoje rzeczy i wyjechał? Załóżmy też, że do innej, czy coś takiego.- zapytał z lekkim uśmiechem.

Martha Obentley

Patrzyła na niego przez chwilę, zastanawiając się nad odpowiedzią. Oj, zabiłaby przy nabliższej okazji. Kolejny, który by ją zranił. - Na pewno bym Ci tego nie wybaczyła. - odpowiedziała wreszcie. Wyciągnęła ku niemu rękę, żeby pomógł jej wstać.

Cristian Verso

Chwycił ją za rękę i lekko pociągnął w swoją stronę.- Nie przeżyłbym tego, co?- zachichotał. - Chwilowo tego nie planuję, więc spoko.- przyznał zaraz.

Martha Obentley

No nie, nie udał się jej plan. Może zrobi mu to następnym razem. - Nie to, że nie przeżyłbyś tego. Po prostu stałbyś się w moim życiu wrogiem, kimś, kogo bym bardzo, ale to bardzo znienawidziła. - powiedziała, otrzepując się ze śniegu. Wyprostowała się i spojrzała na niego z lekkim uśmiechem.

Cristian Verso

Uśmiechnął się, musnął ją w usta i objął w pasie.- To na pewno by było straszne.- uznał.- Nienawidzisz już tak kogoś?- zapytał. No zawsze warto wiedzieć, w razie czego zgłosi się do tej osoby i popyta, będzie chciał wiedzieć, jak się zabezpieczyć, w razie czego. xd

Martha Obentley

-Oczywiście. - odparła bez zastanowienia. Tylko niech on nie każe jej o tym mówić. - Co robimy? - zapytała. Strzepnęła z jego ramienia śnieg, spuściła wzrok i westchnęła sobie cicho.

Cristian Verso

- A kogo?- zapytał, no co, ciekawy nie? Musi wiedzieć przecież. - Rozmawiamy.- odpowiedział na jej drugie pytanie. Wyszczerzył zęby.

Martha Obentley

Jęknęła słysząc jego pytanie. Musiał? No nic, trzeba odpowiedzieć. - Mojego byłego. - odpowiedziała krótko, bez żadnych dopowiedzeń. - Tylko proszę, nie każ mi opowiadać dlaczego. - poprosiła po chwili, zerkając w jego oczy z delikatnym uśmieszkiem.

Cristian Verso

Skinął głową. A tak kusi, żeby zapytać, ale no nic, ona też nie pyta o szczegóły jego relacji z dziewczynami. - Idziemy gdzieś?- zapytał po chwili.

Martha Obentley

-Tak, ale za chwilkę. - uśmiechnęła się nieco szerzej i przytuliła się do Cristiana. Ławka była obok nich, a na ławce śnieg. Szybko zgarnęła z niej trochę śniegu i dotknęła nim szyi chłopaka. Zaśmiała się.