Mały park.

Dereck

-A miałoby to dla Ciebie jakieś znaczenie.?-spytał z niekrytą ciekawością-ODpowiedz szczerze.

Charlie

Nie - odpowiedziała. Nie miałoby to dla niej znaczenia. Kochałaby go nawet gdyby musiał całe życie w łóżku przeleżeć.

Dereck

Usmiechnał się.-Będzie dobrze-powiedział ciepło i odgarbnął jej kosmyk za ucho. -Wszystko obiecuję-dodał.

Charlie

Nie śmiem w to wątpic - powiedziała z uśmeichem. Spojrzała mu w oczy. Pocałowała na namiętnie

Dereck

Odwzajemnił pocałunke hamując się nieco-Wracajmy już Charlie-powiedział czule i ponownie chwyciłó ją za dłoń. Skręcił w jedną z alejek która prawdopodobnie prowadziła do jego..do ich domu.

Anett

Powolnym krokiem z centrum miasta zaszła ąz do parku przy końcu. W ręce trzymała niewielką buteleczkę. Jej zawartością była wódka. Przechodni mogli się jedynie domyślać co jest w środku. Zrobiła parę małych kroków, po czym opadła na małej ławeczcę. Stała pod brzozą. Odkręciła butelkę, napiła się. Po czym buteleczkę schowała w torebcę, aby nikt nie widział. Założyła nogę na nogę obserwując spacerujące pary zakochanych wieczorem. Westchnęła po cichu zatrzymując wzrok na już granatowym niebie.

Jacob Shepard

Chłopak przez przypadek przywędrował do parku. Wszędzie tylko zakochane pary... Westchnął głucho, po czym usiadł na pobliskiej ławce. Prócz tych wszystkich par były tu 3 psy, jakaś piątka dzieci i... jakaś dziewczyna, no, najwyraźniej czekająca na kogoś. Zastanawiał się przez chwile , czy nie podejść i nie przywitać się, powiedzieć, że jest tu pierwszy raz i chciałby kogoś poznać..., no ale skoro dziewczyna na kogoś czekała? Nie będzie przecież przeszkadzał.

Anett

Kątem oka spoglądała na przybyłego chłopaka. Był nowy, bo Anett jeszcze nie miała okazji go zobaczyć w New Jersey. Przejechała kilka razy dłonią po włosach. Nie daleko stała obok łwki latarnia. Niespodziewanie się zapaliła, dziewczyna uśmiechnęła się pod nosem. Z torebki wyjęła dość grubą książkę. Otworzyła ją, gdzieś w połowie. Miała wystarczająco światła, aby cokolwiek przeczytać. Poddana akcji rozgrywającej się w książce zapomnieła o Bożym świecie. Nawet szczekania psów ją nie rozpraszały. Lecz co kilka przeczytanych stron spoglądała na nieznajomego mężczyznę.

Jacob Shepard

Jacob zauważył, że dziewczyna mu się przygląda. Najwyraźniej długo mieszkała w tym mieście i potrafiła rozpoznać nowe twarze. Może jednak się z nikim nie umówiła? Miło by było porozmawiać, poznać kolejną nową osobę. A jeśli na kogoś czeka to trudno. Nieśmiałym krokiem podszedł do dziewczyny. - Hej. - mruknął na odczepnego, uśmiechając się.

Anett

Odwzajemniła uśmiech. Odłożyła na bok książkę zaznaczając karteczką, gdzie zakończyła czytanie. - Cześć. - przywitała się. Teraz o wiele lepiej widziała twarz nieznajomego. Poprawiając grzywkę zapytała - Dopiero przyjechałeś, czy tak? - a z jej twarzy uśmiech nie schodził.

Jacob Shepard

-Dokładnie. - potwierdził, także nadal się uśmiechając. Zajął miejsce obok dziewczyny. -Jestem w trakcie poznawania tutejszych ludzi. - dodał, wyszczerzając się.

Anett

- Rozumiem. - rzekła rozglądając się po okolicy. Wzrok zatrzymała na jednej z zakochanych par, które tutaj spacerowały. Anett po cichu westchnęła zakładając kosmyk włosów za ucho. Chwyciła książkę w dłonie, schowała ją do torebki po czym zamknęła zamek od niej. Nie było, by jej przyjemnie, gdyby zgubiła kluczę od mieszkania. Po chwili głowe obróciła w stronę chłopaka. - Anett. - przedstawiła się podając dłoń.

Jacob Shepard

-Jacob. -odparł, ściskając dłoń dziewczyny. -Co do miasta... daje się w nim żyć? - zapytał po chwili, by tylko gadać. Wolał rozmawiać z ludźmi, niż siedzieć cicho.

Anett

- Jeśli zniesiesz tłumy spoconych ludzi, którzy pedzą do domu aby jak najszybciej iść spać to tak. Dla mnie to istny raj dla ziemi, mam w zasięgu ręki kilkanaście barów, gdzie mogę o wszystkich troskach zapomnieć. Żeby Cię nie oszukiwać na początku znajomości... Jestem alkoholiczką. - nie chciała, aby nowo poznanych ludzi informowała o tym dopiero po kilku miesiącach. Teraz, na początku będzie pewna czy chłopak wytrzyma z nią i z jej uzależnieniem.

Jacob Shepard

-Alkoholiczką... - powtórzył, raczej sam dla siebie. Jego stosunek do alkoholu był raczej dziwny, gdyż ten tak jak tylko mógł od niego stronił. Oczywiście, tylko dlatego, że przez to opuścił go jego ojciec. -Nie masz zamiaru z tym kończyć, co? - zapytał po chwili.