Park południowy

Massie Carlson

Uśmiechnęła się lekko. Do widoków, rodziny owszem, ciągnęło. Do reszty, wcale. Ostatnie tam lata, nie były za wspaniałe, o czym pewnie niedługo chłopak się dowie, jeśli mu tylko opowie. Podłozyła rece pod glowę.

Mikael

Ugiął lekko nogi w kolanach, spojrzał na dziewczynę.
- Jak tam Ci idzie Twój surfing? - zapytał po chwili.

Massie Carlson

- Dawno tego nie robiłam.- przyznała. A chciało by się, chciało. Uśmiechnęła się na samą myśl o tym. Spojrzała na chłopaka.

Mikael

-Dlaczego? Zdawało mi się, że to lubisz. - zauważył spokojnie opierając się na łokciach.

Massie Carlson

- Jakoś dawno nie byłam na plaży, samo tak wyszło.- odpowiedziała.- Idziemy teraz.- zadecydowała. A no co, zachciało jej się. Wstała natychmiast, wyciągnęła rękę do chłopaka z uśmiechem.

Mikael

Właściwie to czemu nie. Widząc wyciągniętą rękę dziewczyny uśmiechnął się złośliwie i podał jej swoją, nie robiąc jednak nic w kierunku wstania.

Massie Carlson

Złapała dłoń chłopaka, zaczęła ciągnąć.- Schudnij trochę.- odparła wyszczerzając zęby.- Pójdziemy jeszcze tylko do mnie, po deskę.- dodała zaraz, przypomniało jej się, że w końcu ma ją w domu. W końcu przestała, a niech sam wstanie.

Mikael

Zachichotał cicho po czym podniósł się z trawy.
-No dobra, idziemy. - zgodził się z uśmiechem otrzepując niedbale koszulę z trawy.

Massie Carlson

Uśmiechnęła się szeroko. Ruszyła, o chwili już znalazła się na ścieżce.- W prawo.- stwierdziła rozglądając się na boki.

Mikael

-Jak sobie życzysz. - zgodził się patrząc na nią z uśmiechem i posłusznie skręcił w prawo za dziewczyną.

Massie Carlson

Zerknęła jeszcze na chłopaka, po czym ruszyła do domu. Najprawdopodobniej to było w prawo, jeśli nie, trudno. Będą błądzić.

Napiszę ; )

Charlie

Przyszła z Evą i Mambą. Spuściła psa ze smyczy i powiedziała do niej - Idź biegać.

Eva

Odetchneła świerzym powietrzem i powiedziała do Weroniki-Fajnie biega ,ta twoja Mamba

Charlie

Dzięki - powiedziała z uśmiechem.
A ty jaką lubisz rasę psa najbardziej - zapyałą patrząć na Mambę.

Mamba

A Mamba biegała w tą i tamtą, szczekając i goniąc za wiewiórką, dopóki ta nie wdrapała się na drzewo. Suczka stanęła na tylnych łapach, przednimi opierając się o drzewo. Zaczęła szczekać i merdać ogonem. Przecież ona chciała się tylko pobawić...