Park południowy

William

Usiadł ostrożnie ,by nie złamać kwiatków.Lubił na nie patrzeć.

Massie Carlson

Przymknęła oczy, rozkoszując się zapachem kwiatów. Zaraz potem wysunęła dłonie za siebie, podpierając się nimi jednocześnie. Pięknie, piękny obraz, krajobraz. Ciekawe jak wygląda tu wieczorem, skoro stoją przy bokach lampy. Musi tutaj kogoś wyciągnąć.

William

Siedział wygodnie obok otaczających go kwiatów.Było tu pięknie.

Massie Carlson

Massie rozejrzała się krótko po parku, po najbliższej okolicy. Same kwiaty, to dobrze. Bynajmniej nikt nie dojdzie, nie widać ich. Z tego cieszyła się najbardziej. Lubiła siedzieć sama, a jeśli już w towarzystwie to z małą ilością osób.

William

Co się tak rozglądasz?-zapytał-Ktoś cię śledzi?-powiedział śmiejąc się.

Massie Carlson

- Nie, mnie mało kto zna i dobrze.- uznała uśmiechając się kątem ust. Jeszcze tego by brakowało, gdyby ktoś ją śledził. Wtedy siedziała by w domu, a po zakupy wysyłała Adrian'a. Gwarantowane jest to, że by nie wychodziła stamtąd przez dwa tygodnie.

William

Aha.-powiedział i dalej siedział w ciszy.Uśmiechając sie.

Massie Carlson

Zerknęła na chłopaka z lekkim uśmiechem na twarzy. Jak zawsze, zajrzała zza ramienia chłopaka, prawie niezauważalnie, a jednak. Westchnęła cicho, to już chyba nawyk. Gdziekolwiek by nie była, tam sie rozgląda. Choćby znała miejsce na pamięć, rozgląda się tak, jakby widziała je pierwszy raz.

William

Spoglądał na ludzi grających w siatkówkę.Przyglądał się nim.

Massie Carlson

Dziewczyna równie dobrze, jaki i chłopak przyglądała się grającym. To nie było dla niej, sport, gra jeszcze z obcymi ludźmi, nie, na pewno nie. Przysunęła kolano pod brodę, opierając na nim głowę.

William

Liczył punkty.Ludzie po lewej wygrywali.Uśmiechał się gdy jedni zdobywali punkt.

Massie Carlson

- Na czym to dokładnie polega?- zapytała. Cóż ona była słaba w sporcie, jego regułach. Może chłopak jej wytłumaczy.

William

No więc jedna drużyna musi odbić max. 3 razy by piłka poleciała poza siatkę.Jeżeli przeleci poza polem jest to punkt dla drózyny drugich. A jeżeli zostanie w polu jest to punkt dla jednych.

Massie Carlson

Skinęła głową, niby też wszystko zrozumiała. O tak, kolejne zajęcie na spotkaniach z przyjaciółmi - gra w siatkówkę. Ciekawe, który z chłopaków jest w to lepszy, Massie zachichotała w duchu na samą myśl.

William

Nic nie mówił siedział jak grób.