Mała plaża.

Cristian Verso

- Ja mam? Ty masz.- poprawił, po czym nabrał szybko garść śniegu i podbiegł do Marthy. Wtarł w nią, ponownie śnieg. No cóż, nie miał już tego robić.. ale no, tak wyszło xd

Martha Obentley

A ona nawet już nie strzepywała z siebie tego śniegu, to nie miało sensu i zabierało czas. Martha podeszła do Cristiana, oparła dłonie na jego klatce piersiowej i zaczęła iść do przodu, tym samym ten zmuszony był iść tyłem. Uśmiechnęła się promiennie i zahaczyła swoją nogą o jego. Efekt - Cristian padł jak długi. I tak miało być. Zaczęła zasypywać go śniegiem.

Cristian Verso

- Świetnie.- zaśmiał się. W sumie.. nie chcialo mu się nawet ruszać, póki nie marźnie, aż tak poleżał chwilę.- Tylko nie przesadzaj z tym sniegiem, bo potem będziesz musiała mnie ogrzać.- powiedział leżąc na śniegu, tak beztrosko.

Martha Obentley

Martha dosypała jeszcze troszkę śniegu, następnie go ładnie uklepała i usiadła obok chłopaka. Wytknęła mu język i zaśmiała się złowieszczo. Bo to wszystko to przecież Cristiana wina, jak zwykle zresztą, żadna nowość. xd Ona się tylko broni i stara się zremisować albo, co lepsze, prowadzić w tych wszystkich akcyjkach.

Cristian Verso

- Pf, ja tam lubię śnieg.- zakomunikował. Fakt, lubi, ale bez przesady. Tyle, ze twardym trzeba być! Cristian poleżał tak jeszcze chwilę, a następnie zebrał się na siły i wstał. Prawdziwie, ledwo co, bo to w końcu jakiś ciężar, ale wstał i to się liczy.

Martha Obentley

Zaklaskała w dłonie, jednak po chwili uznała, że nie powinna się cieszyć. Cristian wstał, uwolnił się, a miał leżeć. I co, czyżby ona znowu była zagrożona i musiała myśleć nad zemstą? Oby nie. Nie będzie się odzywać, po prostu posiedzi i będzie uważnie obserwować każdy ruch chłopaka.

Cristian Verso

- Okej, chodź.- powiedział, otrzepując się ze śniegu. Dobrze się złożyło, ze siedziała, mógł ją lepiej złapać. A dokładniej, wziąć na ręce. Cristian, kiedy już to zrobił, rzucił tylko krótkie: ha ha, i podążył w stronę morza.- Obydwojgu musi być nam zimno, inaczej zabawa nie fair.- dodał.

Martha Obentley

-Zabawa była bardzo fair, kiedy to ja się mściłam. Cristian, czy Ty już doszczętnie oszalałeś? - zapytała patrząc z przerażeniem w stronę morza. Złapała się mocniej i nie myśli puścić. Można powiedzieć, że jej nawet bez tej kąpieli będzie zimno, już na samą myśl trzęsie się z zimna. A tak w ogóle to co to za fair gra, skoro to nie on będzie cały przemoczony?

Cristian Verso

On ma inne zasady xd śnieg też mokry, czasem. Cristian wszedł troszeczkę do wody, tak że tylko podeszwy od butów mu się zamoczyły. - Myślałaś kiedyś, jak czują się morsy, kiedy tak wbiegają do wody?- zapytał rozglądając się po morzu, falach.. a na koniec przyglądając się Marthcie z wieeelkim uśmiechem.

Martha Obentley

- Myślałam, ale mnie to nie kręci. Ja wolę takie ciepełko, wiesz - uśmiechnęła się niewinnie, ściskając mocniej kurtkę chłopaka. Spojrzała ponownie na morze, które akurat w tym momencie nie jest już takie ładne i przyjemne.

Cristian Verso

- A gdybyś miała to jako jedyną rozrywkę.. albo to by była jedyna rzecz, którą musiałabyś zrobić, żeby kogoś ocalić.. hm, na przykład mnie. Wskoczyłabyś?- zapytał bujając się trochę. Mogło to wyglądać niestabilnie, tak, że dziewczyna zaraz mogła wypaść z rąk Cristiana. Ale spokojnie, póki co on panuje nad sytuacją.

Martha Obentley

Pokręciła przecząco głową z szerokim uśmiechem. Ha, gdyby Cristian byłby w niebezpieczeństwie i Martha mogłaby na to patrzeć, to wzięłaby paczkę popcornu i usadowiła się wygodnie, rozkoszując się tym widokiem. Niezbyt miłe, wiem, ale przecież oni lubią sobie dokuczać. xd

Cristian Verso

- No to niestety.- wzruszył ramionami. Taak, Cristian jest brutalny i wie, czym to mu teraz grozi. Ale zdania nie zmieni, jest zbyt pokręcony i jednocześnie stuknięty w głowie. Poszedł dalej, po kolana w wodę. Zimno i nawet to okazał wzdrygając się, ale szedł dalej. Będzie chory, wie o tym, ale idzie dalej. Doszedł, aż do tego momentu, kiedy woda sięgała jego bioder.- No to co? Hop siup?- zapytał.

Martha Obentley

Nie wiadomo czemu, ale kiedy on ruszył w tą wodę, Martha zaczęła się śmiać. Śmiała się tak, jakby działo się coś naprawdę komicznego, a przecież za momencik mogła i zapewne wyląduje w lodowatej wodzie. Złapała się najmocniej jak tylko mogła, wlepiając wzrok w taflę wody. Chyba raczej nie pozostaje nic innego, jak tylko przygotować się psychicznie na to 'spotkanie'.

Cristian Verso

- Mały buziak?- zapytał jeszcze przed tym całym finałem. Uh, będzie ciekawie. Ale bez przesady, nie zrobi jej, aż takiej krzywdy, ze zamoczy ją całą. Jedynie, ze.. sama się wyślizgnie xd