Skaliste Wybrzeże

Martin

Zerknął na dziewczynę.
- Dobrze, ale pod warunkiem, że do nas podejdzie. Nie chciałbym jej przestraszyć. - powiedział cicho, zagryzając dolną wargę.

Charlie

Ona chyba nie ma ochoty na wstawanie - zauważyła. Spojrzała kątem oka na chłopaka.

Martin

Skinął głową. Cóż, dziewczyna chyba miała rację.
- Słusznie. Nie możemy narażać jej na wyziębienie. - zauważył. Spojrzał na Charlie.
- Mam ją wziąć? - zapytał.

Charlie

No chyba, że nie dasz rady - powiedziała. Podeszła do psa. Dotknęła ją delikatnie.
Nie bój się - powiedziała.

Martin

Kącik ust drgnął mu słysząc tą sugestię. Podszedł do suki powoli.
- Czy to była kpina? - mruknął mijając dziewczynę. Przykucnął i delikatnie podniósł suczkę obiema rękami. Była leciutka, przez sierść wyraźnie czuł wystające żebra.
- Biedactwo. - mruknął cicho.

Charlie

Może tak może nie - powiedziała. Pogłaskała ją delikatnie po łepku. Usmeichnęła się.

Martin

- Ona prawie nic nie waży. - mruknął. Cóż, jedno było pewne, suczka potrzebowała opieki i to szybko. Spojrzał na dziewczynę.
- A więc co dalej? - zapytał.

Charlie

Do mnie - zapytała. zaczęła iśc przed siebie. Miała w domu bałagan, ale jej to nie przeszkadzało.

Martin

Skinął głową. Delikatnie poprawił trzymanie Sauti tak, by było jej wygodniej. i ruszył za Charlie.

Anett

Przyszła chwiejnym krokiem na plażę. Napiła się dosyć i teraz przychodzi, gdzie może się utopić. Padła na kolana, nie zważała na to, że był śnieg. Przyglądała się falom skołowana.

Charlotte

Przechadzała się po plaży, rozglądając sie dookoła. W oddali zobaczyła jakąś dziewczynę. Hmh... troche dziwnie się zachowuje, podejść czy nie, może zapytam czy wszystko ok ? - zastanawiała się. Wkońcu po krótkim namyśle podeszła do nieznajomej. Przepraszam, czy wszystko w porządku ? - zapytała.

Anett

Spojrzała na nią chwiejąc się - Nic. - chuchnęła jej w twarz, mogła wyczuć że jest pijana. Zaśmiała się pod nosem, zaczęła coś tam bełkotać pod nosem, nikt by tego nie zrozumiał.

Charlotte

Napewno - zapytała dla pewności poraz drugi. Przepraszam, że się nażucam ale wyglądała pani troche tak... nie ważne. Może już pójdę. - dodała po chwili. Przyglądała sie jej jeszcze przez chwilę.. myśląc, ' napewno mam iść, mówi że nic ale przecież widać że coś nie tak, a jeśli coś się stanie, ? .. ' xDD No truudno, chciała pomóc.. nie będę już jej gnębić pomyślała, zrobiła w tył zwrot.. żeby ruszyć w dalszą drogę...

Anett

- Zostań, przynajmniej nie będę sama. Nie utopie się przy Tobie. - wybełkotała kierując słowa do dziewczyny obok. Miała niegdyś zamiar się zabić, utopić. Nienawidziła siebie, swojego ciała.

Charlotte

Już miała odchodzić kiedy usłyszała słowa dziewczyny, gwałtownie odwróciła się w jej stronę. Dobrze, jeśli tego chcesz, zostanę. Uklęknęła na śniegu, jestem Charlotte, mów mi poprostu Char. - dodała, podając jej rękę.