Wielka plaża.

Phoebe Jones

Lekarze. Jakoś nigdy nie wróżyli niczego dobrego. Ale tego lepiej chłopakowi mówić nie będzie, jeszcze coś się stanie. Właściwie miała już zmienić temat, rzecz jasna mający zdenerwować chłopaka, ale nagle poczuła, że zmienia swoje położenie. Chciała już coś powiedzieć, ale właśnie śnieg wylądował na jej twarzy. I za kurtką. Naprawdę świetniee. Wrzasnęła gwałtownie, czując, że śnieg wpadł jej za bluzkę. Gdy już się otrząsnęła, spojrzała zła na Jake'a. - Teraz to już przesadziłeś - syknęła, zastanawiając się nad zemstą. Zaczęła się chłopakowi wyrywać, ale nic to nie dawało. Udało jej się tylko sięgnąć po trochę białego puchu i uderzyć nim w twarz chłopaka. I na tym realizacja zemsty się kończyła. Leżała tak bezwładnie, patrząc ze złością na Jacoba. - Jesteś bezczelny. Jak możesz tak traktować swoją przyjaciółkę? - mruknęła, udając obrażoną.

Jacob Shepard

-Oh, to proste. Jestem po prostu pewien, że prędzej czy później mi wybaczy - mruknął pokazując dziewczynie język. Po chwili wstał i otrzepał się ze śniegu po czym wyciągnął rękę w stronę Phoebe, która nadal leżała na ziemi. - Lepiej dla ciebie żebyś nie próbowała zrobić teraz czegoś głupiego - powiedział uśmiechając się złośliwie.

Phoebe Jones

Chciała go walnąć, ale się powstrzymała. Podejrzliwie spojrzała na dłoń Jake'a. Coś za za bardzo uprzejmy się nagle zrobił. Chyba powinna się bać. Przeniosła wzrok na twarz chłopaka, upewniając się, że nic jej w tym momencie złego nie grozi z jego strony. Złapała niepewnie jego rękę i odepchnęła się mocno od ziemi. Dobra, wstała i na razie żyje. To chyba dobry znak. Słysząc groźbę Jacoba prychnęła. Po chwili, niby całkiem nieświadomie dźgnęła go dość mocno w brzuch. Ale oczywiście w granicach rozsądku, żeby nie było. Po chwili zerknęła na niego niewinnie. - Oj - mruknęła, a na jej twarzy wykwitł złośliwy uśmiech w całej swej okazałości.

Jacob Shepard

- Oj nie szkodzi, wypadki się zdarzają - mruknął uśmiechając się serdecznie po czym "niechcący" popchnął delikatnie dziewczynę. Posłał jej przepraszające spojrzenie po czym nie czekając na jej reakcję ruszył w kierunku wyjścia z plaży. W końcu lekarz wzywa.

Phoebe Jones

Spojrzała na niego urażona, ale nie zdążyła nic powiedzieć, gdyż chłopak już zmierzał do lekarza. Phoebe chciała coś jeszcze krzyknąć, ale stwierdziła, że się opanuje. Usiadła jeszcze na chwilę na śniegu, od czasu do czasu, oglądając się za odchodzącym chłopakiem. Gdy całkiem zniknął z pola jej widzenia westchnęła głęboko. Dziwnie to wszystko wyszło. Spotkanie po latach z byłym. I to w przyjaznych stosunkach. A jednak życie czasem potrafi zaskoczyć. Phoebe czując, że robi się zimniej, wstała z ziemi i otrzepała się ze śniegu. Następnie spokojnie ruszyła w kierunku swojego domu.