Wielka plaża.

David

Duża plaża z czystą wodą.

_____

Jermaine przyszedł z Nailah. - Podoba się? - spytał rozglądając po plaży. Dzisiaj było mało osób.

Nailah

- bardzo - usmiechnęła się rozglądając przy okazji.
- szkoda, że nie mam stroju, popływałabym sobie - wzruszyła ramionami.

David

Możesz zawsze w bieliźnie, nie? Mi by to nawet pasowało. - powiedział śmiejąc się. Usiadł na piasku.

Nailah

Wzruszyła ramionami. W sumie miał rację ale nie byłoby to na miejscu, no nie?
- może następnym razem popływam - usiadła obok niego i wzięła w dłoń trochę piachu. Przesypała go do drugiej ręki. Zdjęła buty i zasypała stopy piaskiem.
- podoba ci się miasto?

David

No nawet może być. - Stwierdził zastanawiając się nad czymś. - a Tobie przypadło do gustu? - spytał po chwili milczenia.

Nailah

- nie widziałam za wiele, jedynie okolice domu no i teraz plażę. Jestem tu od może 3dni - stwierdziła i spojrzała na niego.
- co się tak zamyśliłeś? - spytała szturchając go w bok.

David

A nie, nic. - powiedział gdy 'wrócił' do rzeczywistości. - Jak chcesz to moge Cię oprowadzić. - przełknął śline. Zagryzł dolną wargę jakby to był już jego nawyk. Dość dziwny nawyk. Jego wzrok przykuł jeden ze statków.

Nailah

Znów spojrzała na niego tym cwanym spojrzeniem i uniosła brew.
- byłoby mi miło gdyby oprowadzał mnie taki przewodnik - odkopala nogi spod piasku i zerknęła na horyzont.

David

Uśmiechnął się szerzej na słowa dziewczyny. - No widzisz. Ale tutaj nie ma za dużo do zwiedzania. Parki, jeziora, centrum, las, kino, dyskoteka i jakieś place. - Wymienił wszystkie miejsca po kolei. - Jakoś mało tutaj tych miejsc. - stwierdził.

Nailah

Uśmiechnęła się niewinnie i słodko zarazem.
- dla mnie to i tak nowość, biorąc pod uwagę to iż mieszkam i żyję tylko na odludziu. Nie miałam okazji jeszcze nawet na połażenie po centrum - wzruszyła ramionami.
- ani czasu, ciągle pracuję w barze a jak nie jestem w barze to jestem w domu, najczęściej w ogrodzie - zaśmiała się zerkając na niego i kładąc się.

David

No to możemy pójść do tego centrum. - powiedział przecierając oczy dłonią. Patrzył cały czas na morze.

Nailah

- zasolisz się - powiedziała ze śmiechem patrząc na niego. Nawet nie wiedziała czy takie słowo istnieje, no ale.. ona lubiła wymyślac nowe, niach.
- skoro jesteś tak miły i chcesz zabrać biedną owieczkę do centrum, nie wypada odmawiać.

David

Tylko mam nadzieje, że ta biedna owieczka nie będzie wczodzić do wszystkich sklepów i spędzać w nich ponad godzine. - powiedział wstajac. Podał dziewczynie ręke by tej było łatwiej wstać.

Nailah

Założyła buty, podała mu rekę i wstała.
- w brew pozorom nie lubię łazić po sklpeach - powiedziała stanowczo i znów go zlustrowała, tym razem od gry do doły i na odwrót.

David

Nie. No normalnie powiedział bym co innego jak na Ciebie spojrzeć. - powiedział patrząc na dziewczyne. - To kierunek Centrum, tak? - spytał jeszcze idąc piaskiem w strone centrum.