Zapomniana plaża.

Miley Cross

- A mi kupisz Islandię.- skwitowała krótko szczerząc się. No co domagałaby się tego. Uśmiechnęła się do niego słodko, jak w zamian dziękowania z góry.

Travis

Islandię? A nie wolisz na przykład Madagaskaru czy Cuby? - spytał dziwiąc się troche. - Jak chcesz. - powiedział po chwili uśmichając się lekko.

Miley Cross

- Lubię na łyżwach jeździć.- uznała. Sądziła, że tam będzie miała duży obszar. Podrapała się po głowie.

Travis

No dobra. Kupię Ci tą Islandię. - powiedział, jakby obiecał dziewczynie, że spełni jej życzenie. - A lubisz budyń? - spytał nagle.

Miley Cross

- Wolę kisiel, pomarańczowy.- odparła z szerokim uśmiechem.- Ale też możesz mi kupić budyń, będzie fajnie.- dodała jeszcze cały czas uśmiechając się szeroko.

Martha Obentley

Martha błądząc po mieście nagle poczuła ciepły piasek, w którym delikatnie zanurzają się jej sandały. Zdjęła je i chwyciła w rękę, idąc w stronę morza. Przymknęła oczy i wzięła głęboki wdech. Zerknęła na ludzi siedzących dalej. Przystanęła, przypatrując się falom, co chwila uderzającym o brzeg.

Gość

Zamyślona, idąc wpadła na stojącą dziewczynę. Poprawiła grzywkę, uśmiechnęła się nikle:
- Przepraszam... a tak w ogóle jestem Francesca, Frans... - mruknęła do dziewczyny.

Martha Obentley

Spojrzała na dziewczynę i przyjrzała się jej.
-Nic się nie stało. - powiedziała po chwili z lekkim uśmiechem. - Ja Martha. - dodała. - Następnym razem nie myśl tak intensywnie bo jeszcze kogoś zabijesz. - zaśmiała się.

Gość

- Tia... wiesz, ze zamordowałam, kiedyś wzrokiem psa? - powiedziała to tłumiąc w sobie śmiech. Po dłuższej chwili się opanowała. Miała nadzieję, że dziewczyna nie uwierzy w to...

Alec

Przyszedł po czym zaczął wolnym krokiem spacerować po brzegu plaży, tak, że woda momentami 'dotykała' jego butów. Rozglądał się za czymś ciekawym, godnym sfotografowania. Zauważył jakąś mewę. Cóż, lepsze to niż nic pomyślał, po czym wyjął z torby aparat.

Melissa Johnes

Krążyła po plaży, zatapiając stopy w gorącym pisaku. Zauważyła jakiegoś gościa, robiącego zdjęcia mewie. - Nie opłaca się - powiedziała, kiedy była już koło niego.

Alec

- Hę? - rzucił, po czym spojrzał na dziewczynę. - Niby czemu? I w ogóle, to co ci do tego - żachnął się. Cóż, chłopak nie lubiał, kiedy go poprawiano, nie przyznawano racji itp., a najbardziej, kiedy dawano rady co to fotografi, gdyż osoby te nic o danej fotografii nie wiedziały.

Melissa Johnes

Westchnęła cicho, po czym kucnęła koło chłopaka. - Najlepiej zmień tryb, bo na makro ci raczej ładne nie wyjdzie - pouczyła - a po drugie, to zdjęcia mew są raczej nudne, nie efektowne. Na twoim miejscu zrobiłabym zdjęcia zachodowi słońca i tamtym dzieciom, bo ładnie się układają - dodała, po czym wskazała na grupkę dzieci bawiących się nieopodal. Tak, dziewczyna sporo wiedziała o fotografii.

Alec

Spojrzał zdziwniony na dziewczynę. Miała rację co do wszystkiego. Poza tym, mewa już sobie odleciała. - Znasz się na tym? - zapytał ją, chcoć znał już odpowiedź.

Melissa Johnes

- Pewnie, że tak. Jestem nawet w tym dobra - powiedziała obojętnie, po czym wstała. Wyciągnęła rękę do chłopaka - Melissa - przedstawiła się.