Nowy plac zabaw

Charlie

Hmm no cóż fajny jest. Dobry kumpel - powiedziała z uśmiechem.

Martha Obentley

Martha błądziła wzrokiem po ziemi, wchodząc na plac. Po chwili podniosła wzrok na huśtawki, drabinki i inne atrakcje. Widać było, że są nowe. Dziewczyna opadła na najbliższą ławkę z westchnieniem. Sięgnęła po komórkę do kieszeni bluzy i spojrzała na godzinę. Ostatnio straciła rachubę czasu.

Alexa

Dziewczyna chodziła bez celu po mieście. Kątem oka zobaczyła nowy plac zabaw. "Czemu nie?" pomyślała. Poszła po wyłożonej kamieniami dróżce w kierunku huśtawek, przysiadła na jednej z nich. Zaczęła rozglądać się dookoła. Nikogo nie było. "Ani jednego dziecka". Jednak po chwili zauważyła dziewczynę siedzącą na ławce. -Ciekawe co tu robi- westchnęła smutno.

Martha Obentley

Zerknęła na dziewczynę i uśmiechnęła się lekko. Nie widziała jej nigdy, więc zakładała, że jest nowa. Spojrzała ostatni raz na wyświetlacz telefonu i po chwili schowała go do kieszeni.

Henry

Jechał na deskorolce, po czym nie spostrzegając dziewczyn wpadł na nie. Podniósł głowę rozglądając się z lekkim uśmiechem - Sorry... - Jednak rozpoznał Weronikę, uśmiechnął się do niej lekko.

Charlie

Odwróciła się na chwile żeby zobaczyć co się stało. Ujrzała Henriego. Uśmiechnęła się do niego.

Mikael

Przyszedł, zatrzymał się i oparł o ogrodzenie obserwując wszystkich tych, którzy znajdowali się wewnątrz. Uśmiechnął się lekko wodząc oczami od postaci do postaci.

Alexa

Martha Obentley

Podniosła wzrok na dziewczynę.
-Hej, Martha. - uśmiechnęła się kątem ust. - Siadaj. - powiedziała, przesuwając się trochę w bok, choć było jeszcze sporo miejsca.

Alexa

Alexa osunęła się na ławkę. Kątem oka zerknęła na dziewczynę. "Wygląda na miłą".
-Co tu robisz?- spytała.

Sophie

Przyszła na plac. Nie wiedziała co ją tu przygnało, może po prostu chciała zażyć trochę rozrywki? Podeszła do jednej z huśtawek, znajdujących się w pobliżu. Strzepała z niej śnieg i usiadła ostrożnie. Następnie zaczęła się delikatnie huśtać, z ubawy, że pod większą siłą huśtawka się pod nią załamie xD.

Martin

Przyszedł, sam nie wiedział kiedy. No cóż, tu jeszcze nie był, ale czego miałby tu szukać? Chciał już odwrócić się na pięcie i odejść, gdy nagle dostrzegł dziewczynę. Uśmiechnął się nieznacznie widząc, jak bardzo nie pasuje do maleńkiej huśtawki.

Sophie

Westchnęła cicho. Czasem miała ochotę znowu przeobrazić się w małą dziewczynkę. No ale cóż, czasu cofnąć się niestety nie da. Sophie huśtała się dalej nie zauważając nawet, że teraz już nie jest jedyną osobą na tym placu.

Martin

Przyglądał się dziewczynie spokojnie, bez skrępowania. Chyba nie zdawało sobie sprawy, że ma świadka.
- Malowniczy obrazek. - odezwał się głośno w pewnej chwili.

Sophie

Wyrwana z zamyślenia, gwałtownie rozejrzała się dokoła. Zauważając chłopaka zaczerwieniła się lekko. - Długo tak tu stoisz? - spytała.