Metro

Scott Buckley

Kiwnął głową.- Podążam za Tobą, znawczyni.- powiedział dorównując jej kroku. - Przy okazji.. Jestem Scott, droga nieznajomo.- dodał przypominając sobie o takiej niewiedzy z jego strony. Uśmiechnął się szeroko.

Melissa Johnes

Dziewczynie całkowicie umknęło, że się jeszcze sobie nie przedstawili. - Melissa, miło mi poznać - mruknęła odwzajemniając uśmiech. - Myślisz, że długo ci zajmie to co masz do zrobienia? - zapytała dla podtrzymania rozmowy. Naprawdę, nigdzie się jej nie śpieszyło ale nie lubiła czekać.

Scott Buckley

- Niee, raczej nie.- zaprzeczył. Kierowali się ku poczcie i sądził nawet, ze ją widzi.- Kilka papierów do odebrania, podpisania i takie tam. Jak nie będą robić problemów to góra 15 minut.- wyjaśnił zaraz potem usmiechając sie szeroko.

Melissa Johnes

jak ty szybkoooo odpisujesz, ja nie mogę nadążyć xd

- To dobrze - powiedziała uspokojone. Chociaż... piętnaście minut to jednak trochę długo. - Widać już pocztę - oznajmiła po chwili chociaż chłopak mógł już sam do tego dojść. - Powiedz mi jeszcze Scott... Przyjechałeś tu sam czy z kimś? - zapytała nie dlatego, że chciała się dowiedzieć, czy ma on dziewczynę, o nieee. Po prostu zbierała o nim wszystkie informacje jakie tylko się da.

Scott Buckley

Tak wyszło xd

Pokręcił głową przecząco na drugą wypowiedź Melissy.- Sam. Może potem ktoś dojedzie, spotkam kogoś, czy coś.. póki co, jestem tu sam. - odpowiedział utrzymując wzrok w jednym punkcie, a mianowicie na poczcie. Przyłożył dłoń do kieszeni spodni i zaczął szukać potwierdzenia otrzymania powiadomienia.

Melissa Johnes

Melissa pokiwała jedynie głową nic nie odpowiadając. Gdy byli już blisko poczty klepnęła chłopaka lekko w plecy. - No to leć i nie każ mi za długo na siebie czekać - powiedziała uśmiechając się zadziornie. W czasie gdy będzie na niego czekać znowu pewnie będzie próbowała się dodzwonić do Marthy. Jak bardzo by się starała nie mogłaby tak po prostu przestać myśleć o tym wszystkim.

Scott Buckley

Skinął głową i ruszył na pocztę. Wdrapał się po kilku schodkach i wszedł do środka. Tutaj nie miał zbytniego problemu. Podszedł do okienka, zamówił wszystko co miał, a po chwili dostał paczkę. Odczekał chwilę na specjalne papiery do podpisania i odesłania. Zbierał rzeczy do kupy, byle by bezpiecznie to donieść do domu i nic nie zgubić.